Skandal z homofobiczną reklamą w gazecie Biedronki. Czy Kropka TV zniknie z rynku? Jest decyzja

Sprawę jako pierwszy nagłośnił portal internetowy Queer.pl. W najnowszym numerze magazynu telewizyjnego Biedronki – Kropka TV, znalazła się reklama „Plastrów Erodes”, czyli środka na wzrost męskiego przyrodzenia. Już sam fakt, że taka reklama znalazła się w gazetce znanej sieci wzbudził niemałe kontrowersje. Prawdziwym skandalem okazała się jednak treść promocyjnego tekstu.

Reklama opisuje m.in. historię pana Zygmunta, który cierpi z powodu… zbyt krótkiego przyrodzenia! Mężczyźnie pomóc miał reklamowany środek. Promocji towarzyszyły wulgarne hasła uniżające godność kobiety, a także obrażające osoby homoseksualne. Oto fragment reklamy:

- Nie pozwól, by za plecami nazywali się gejem! - podaje producent środka. - Odzyskaj 100% męskości, powiększ penisa i zyskaj twarde jak skała erekcje. Już za 24 godziny wyrwiesz laskę sprzed nosa temu, kto teraz się z Ciebie nabija!

To tylko fragment tekstu. Reklama od razu spotkała się z ostrą krytyką. Natomiast po artykule opublikowanym przez Queer.pl sieć zdecydowała się natychmiast wycofać cały nakład gazety, wydawanej przez Edipresse, ze wszystkich sklepów z kraju. Przesłała również redakcji oświadczenie w tej sprawie.

- Sieć Biedronka zdecydowanie odcina się od homofobicznych treści naruszających godność – czytamy w oświadczeniu Biedronki. - Jednocześnie podkreślamy, że nie jesteśmy wydawcą Kropki.tv i nie odpowiadamy za treści publikowane przez innych reklamodawców akceptowanych przez wydawcę. W związku z zaistniałą sytuacją, podjęliśmy decyzję o wycofaniu z naszych sklepów całego nakładu numeru zawierającego niezgodne z wartościami naszej firmy treści.

Magazyn Kropka TV ukazywał się od 2006 roku. Jak ustalił portal Wirtualne Media – ma on wkrótce zniknąć. Na dobre.

Biedronka podjęła decyzję, że ostatni numer tygodnika ukaże się pod koniec października. Sieć wskazuje, że przyczyną tej decyzji są również rosnące koszty papieru. WM donosi też, że część zespołu gazety przejdzie do innych projektów wydawcy Edipresse. Pozostali pracownicy rozpoczęli już poszukiwania nowej pracy.