O co chodzi w budowie zbiorników retencyjnych w Bydgoszczy? Powstaje miasto gąbka
Pracownicy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy już ponad 10 lat temu zaczęli przygotowywać się do całkowitej zmiany istniejącego układu odwodnienia miasta i dostosowania go do zmian klimatycznych. Bydgoszcz, jak inne miasta, boryka się ze zmianami klimatu - dotykają nas susze, fale upałów oraz gwałtowne ulewy, w trakcie których zalewane są piwnice i podmywane ulice. Projekt opracowany w MWiK dostał dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. To jedyny w całym kraju, który w założeniu ma rozwiązać problemy z deszczówką w skali całego miasta i to tak, że deszczówka będzie wykorzystywana. Część wód opadowych gromadzonych w zbiornikach retencyjnych posłuży do nawadniania roślin, część będzie odprowadzanych do rzeki (ale w sposób kontrolowany, nie podczas ulew).
Powstają zbiorniki retencyjne. Ale co z drzewami?
Wielka inwestycja to też wielkie utrudnienia dla kierowców, z zapadliskiem w rejonie mostu Pomorskiego na czele. Społecznicy i ekolodzy z bydgoskiego stowarzyszenia MODrzew pochyli się jednak nie nad problemami kierowców, a nad tym, co dotyczy nas wszystkich, nad drzewami: i tymi, które przy okazji prac wodno-drogowych zostały wycięte, i tymi, które mają całą tę budowę przetrwać. Badali sytuację od sierpnia do połowy grudnia 2023 r. Powstał raport z monitoringu drzew podczas budowy zbiorników retencyjnych i kanalizacji deszczowej.
Przy okazji budowy zbiorników retencyjnych w Bydgoszczy zniknie ponad 200 drzew. Co w zamian?
MODrzew podlicza:
- W ramach inwestycji wydano zgody na usunięcie 202 drzew, reprezentujących 23 gatunki, w tym dęby szypułkowe, klony zwyczajne, jarzęby szwedzkie czy jabłonie.
- Średni obwód wyciętych drzew wynosił ponad 101 cm, co wskazuje na ich wiek w przedziale 40-70 lat.
- Najwięcej drzew, 69 sztuk, przewidziano do wycinki przy ulicy Grunwaldzkiej.
- Inne znaczące lokalizacje to tereny nad Brdą (za MWiK i ROD Kolejarz przy Toruńskiej), ulica Skłodowskiej-Curie, Kaczyńskiego oraz Lęborska/Bałtycka.
95 proc. wyciętych drzew było w dobrej kondycji
- Główną przyczyną wycinek było przeprowadzenie prac związanych z budową kanalizacji deszczowej i zbiorników retencyjnych.Jedynie w przypadku 5% drzew, poza kolizją z budowaną infrastrukturą, jako przyczynę wycinki wskazano złą kondycję drzew. To oznacza, że 95% wyciętych drzew było w dobrej kondycji, a przyczyną ich usunięcia była sama inwestycja. W ramach nasadzeń kompensacyjnych zaplanowano posadzenie 494 nowych drzew - opisuje Marzena Błaszczyk ze Stowarzyszenia MODrzew.
Jak wycenić wartość wyciętych drzew?
Wartość wyciętych drzew można oszacować. Wartość odtworzeniowa to próba przedstawienia w złotówkach, jaką kwotę trzeba przeznaczyć, bo odtworzyć wycięte drzewo - tak by miało taką samą wielkość, kondycję i wiek.
- Oszacowana wartość odtworzeniowa wyciętych drzew wynosi ponad 2,1 mln zł, z jarząbem szwedzkim o wymiarach pomnikowych jako najcenniejszym drzewem, którego wartość oszacowaliśmy na ponad 100 tysięcy złotych - mówi Marzena Błaszczyk. - Wartość usług ekosystemowych, które świadczyły drzewa wycięte podczas inwestycji to ponad 146 tys. zł rocznie. Na tyle szacujemy wartość produkcji tlenu, pochłaniania dwutlenku węgla i retencji wody. Nasze wyliczenia opierają się na metodologii i cenach sprzed 10 lat, są więc dość zachowawcze. Policzyliśmy też wartość odtworzeniową i usługi ekosystemowe dla nowych nasadzeń. Pomimo tego, że nowych nasadzeń jest więcej, w żaden sposób nie kompensują one wartości usług wyciętych drzew. Wartość odtworzeniowa zaplanowanych do posadzenia lub niedawno posadzonych drzew to 575 tys. zł, a wartość usług ekosystemowych to jedynie 20 tys. zł na rok - dodaje.
Społecznicy zwracają też uwagę na to, że ciągle na placach budowy drzewa traktowane są często po macoszemu. A żeby przetrwały ingerencje wokół nich, trzeba o nie zadbać.
- Tylko w jednym przypadku - dla kasztanowca przy placu Kościeleckich wyznaczono strefę ochronną drzewa i stało się tak z uwagi na działania innej firmy, która wcześniej prowadziła prace związane z rewitalizacją. Na monitorowanych przez nas placach budowy niektóre drzewa były zasypywane, w ich okolicach składowano materiały budowlane i śmieci - mówi Marzena Błaszczyk.
Społecznicy chcieliby innego spojrzenia na drzewa, ale i na retencję
Szara retencja w Bydgoszczy jest potrzebna, a społecznicy chcą czegoś więcej
Członkowie Stowarzyszenia MODrzew podkreślają, że projekt MWiK to przede wszystkim budowa tzw. szarej retencji, a więc podziemnych zbiorników i kanalizacji. Mówią: szara retencja magazynuje wodę pod ziemią - bez wykorzystania właściwości retencyjnych gatunków roślin czy samej gleby. Szara retencja nie poprawia mikroklimatu w czasie upału, nie przekłada się na bioróżnorodność w mieście. Nie pomaga też w tworzeniu zieleni miejskiej. Inaczej niż zielona retencja (taka jest tworzona np. w Gdańsku).
- Potrzebna jest zmiana filozofii i uzupełnienie powstałej infrastruktury zieloną retencją. Kanalizacja deszczowa i podziemne zbiorniki retencyjne, choć potrzebne, nie będą pełnić tylu funkcji co obiekty zielonej retencji - podsumowuje Marzena Błaszczyk.