Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek, 27 września na zamku w Golubiu Dobrzyniu. Młody mężczyzna był z kuzynem na terenie obiektu - po jego zamknięciu dla zwiedzających. Zawiesił się na jednej z armat, ta przewróciła się na niego. Chłopak trafił do szpitala w Brodnicy, gdzie następnego dnia zmarł.
- Spowodowało to ten skutek, że armata przewróciła się na niego, został przygnieciony tą armatą. Następnie wydostał się spod tej armaty o własnych siłach, jednakże zaczął tracić przytomność. Wtedy jego kuzyn zawiadomił służby ratownicze – mówi Andrzej Kukawski rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Służby sprawdzają jak doszło do tragedii. Jeszcze we wtorek, 1 października, odbędzie się sekcja zwłok, która ma wyjaśnić przyczyny śmierci 19-latka.
- W poniedziałek, 30 września zostało wszczęte śledztwo z artykułu 155 Kodeksu Karnego, tzn. w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Oskara Sz. Śledztwo to jest w początkowej fazie. Dzisiaj m.in. ma być przeprowadzona sekcja zwłok tego zmarłego. Da nam to przynajmniej odpowiedź na to, co było bezpośrednią przyczyną śmierci tegoż młodego człowieka – dodaje prokurator.
Oskar Sz. jest mieszkańcem jednej z wsi w gminie Golub-Dobrzyń. Przypomnijmy, że w sprawie wypowiedział się prezes Zamku Golubskiego, który podkreślił w social mediach, że zdarzenie miało miejsce przy udziale małej repliki armaty, a nie przy wielkiej kolubrynie, jak niektóre doniesienia błędnie sugerują.
- Chciałbym podkreślić, że zamkowe eksponaty, w tym armaty, są zabezpieczone oraz wyraźnie oznakowane, z informacją o zakazie wchodzenia na nie i dotykania ich. Zamek Golubski pozostaje otwarty dla gości codziennie od godziny 9:00 do 18:00 i znajduje się pod stałą opieką pracowników. Po godzinach zamknięcia teren zamku jest monitorowany oraz chroniony przez firmę ochroniarską - napisał w social mediach Stefan Borkowicz, prezes Zamku Golubskiego.