50 dzieci ze szkoły w Świeciu zachorowało jednego dnia. Te same objawy mieli nauczyciele
Wszystko zaczęło się w czwartek, 9 stycznia 2025 roku. Rodzice, którzy zaalarmowali nas o problemie, opowiadają, że dzieci po powrocie ze szkoły czuły się normalnie, ale po kilku godzinach ich stan się diametralnie zmieniał. Pojawiły się silne wymioty i ostra biegunka. I tak u kilkudziesięciu osób - dzieci oraz nauczycieli i pracowników SP nr 5 w Świeciu. Kilkoro maluchów w najgorszym stanie trafiło do szpitala.
- Czekamy na wyniki, wymazy pobrano od 50 dzieci oraz kilkunastu nauczycieli i pracowników obsługi szkoły - mówi Iwona Haber, kierowniczka Ośrodka Oświaty i Wychowania w Świeciu.
Sanepid nie ma wszystkich wyników, ale szkoła pracuje normalnie
Rodzice bali się, że doszło do masowego zatrudnia pokarmowego, wymieniali się informacjami o tym, które z dzieci i co konkretnie jadło w szkolnej stołówce.
- Sanepid nie znalazł nieprawidłowości w samej placówce, szkoła może działać - mówi Iwona Haber.
W tej szkole uczy się 280 dzieci. W piątek, 10 stycznia 2025 roku, na lekcje przyszło 10-15 proc. z nich.
- Zdecydowaliśmy, że poniedziałek będzie wolny od zajęć dydaktycznych, prowadziliśmy zajęcia opiekuńcze - mówi Elżbieta Nowak, dyrektorka SP nr 5 w Świeciu. - To było działanie profilaktyczne, uzgodnione z organem prowadzącym. Sanepid nie nakazywał nam zamknięcia szkoły, nie miał też żadnych przeciwwskazań, gdy we wtorek, 14 stycznia, wrodziliśmy już do normalnej pracy. Frekwencja nie jest stuprocentowa, ale jednak duża część dzieci jest na lekcjach - dodaje.
Dyrektorka podkreśla, że najważniejsze dla niej jest to, że dzieci, które trafiły pod koniec ubiegłego tygodnia do szpitala, już z niego wyszły (kiedy ok. godz. 9, 14 stycznia rozmawialiśmy z Iwoną Haber, informowała, że hospitalizowane jest jeszcze jedno dziecko, które poza wymiotami i biegunką cierpi na inne schorzenie).
Sanepid ma cząstkowe wyniki badań dzieci ze szkoły w Świeciu
- Najważniejsze, że nie ma poważniejszych konsekwencji dla zdrowia dzieci. Nauczyciele, którzy mieli podobne objawy tez czują się lepiej, ale poprosiłam, by mimo to tez skonsulktowlai się z lekarzem, kila osób jest na zwolnieniach chorobowych - mówi Elżbieta Nowak. - Od soboty nie docierają już do mnie informacje o nowych zachorowaniach.14 stycznia 2025 roku sanepid przekazał już wstępne i cząstkowe wyniki badań.
W laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy przebadano trzy wymazy pobrane od dzieci hospitalizowanych i trzy od dzieci, które miały objawy, ale zostały w domach.
- We wszystkich wykryto czynnik chorobotwórczy, jakim jest norowirus - mówi łukasz Betański, rzecznik WSSE w Bydgoszczy. - Wskazuje nam to na kierunek dalszej diagnostyki, ale nie przesądza jeszcze, czy przyczyną wystąpienia objawów u wszystkich dzieci był wirus czy bakteria. Rozstrzygną to najpewniej wyniki badań 25 próbek kału, jakie trafiły już do naszego laboratorium - dodaje.
Wyniki mają być najpóźniej 15 stycznia 2025 roku.
- Na dziś wiadomo, że u badanych pracowników szkoły wykluczono salmonellę - precyzuje Iwona Haber w naszej popołudniowej rozmowie (14 stycznia).
Dyrektorka szkoły w Świeciu: Coś takiego jeszcze się nie zdarzyło
- Nigdy wcześniej nie zdarzyło się tak, by tyle osób zachorowało w ciągu praktycznie jętego popołudnia. Jesteśmy tym zdumieni. Trudno powiedzieć, skąd norowirus się wziął, kto go rozprzestrzenił, dlaczego zdarzyło się to tak szybko. Trzy dni poświęciliśmy na dezynfekcję całej szkoły, na ozonowanie, by dzieci wróciły bezpiecznie na lekcje - mówi Elżbieta Nowak.
Sanepid zbadał już próbki żywności pobrane w szkolnej kuchni i na zapleczu. Badania wykluczyły salmonellę i gronkowca. W pozostałych świeckich szkołach uczniowie nie chorują na tak masową skalę. Przełożono międzyszkolne zawody sportowe na czas po feriach, ale raczej z przyczyn profilaktycznych.
Czym jest norowirus i jak można się nim zarazić?
Jak podaje sanepid, norowirusy są częstą przyczyną występowania nieżytu żołądka i jelit u ludzi, zwłaszcza u dorosłych.
- W przypadku niemowląt i młodszych dzieci, osób osłabionych innymi chorobami oraz osób w starszym wieku zakażenie tymi wirusami jest szczególnie groźne i może prowadzić do zgonu. Występowanie zakażeń norowirusowych jest częste zwłaszcza w środowiskach zamkniętych między innymi w szpitalach, domach opieki i przedszkolach. Norowirusy są oporne na pasteryzację (do 60°C), stężenia związków chloru poniżej 6,25 mg/l do 30 min. Temperatura 60°C inaktywuje norowirusy dopiero po 30 minutach. Na powierzchniach nieożywionych mogą przetrwać do 7 dni - czytamy na stronie sanepidu.
Objawy zakażenia to:
- nudności,
- wymioty,
- bóle brzucha,
- wodnista biegunka,
- gorączka.
- Inne niespecyficzne objawy: bóle głowy, pogorszenie samopoczucia, dreszcze, bóle mięśniowe osłabienie.
- Średni czas trwania choroby wynosi 2-3 dni (u zdrowych dorosłych choroba trwa od 24 do 60 godz., natomiast u dzieci biegunka może trwać do tygodnia). Przeciętny czas wydalania wirusa, nawet po ustąpieniu objawów wynosi od 5 do 7 dni. Można sie zakazić przez bezpośredni lub pośredni kontakt z zakażoną osobą lub jej wydalinami (styczność z zanieczyszczoną powierzchnią lub przedmiotami np. toaletą, bielizną, meblami, znajdującymi się w otoczeniu chorego); spożycie żywności lub wody zanieczyszczonej norowirusami (droga pokarmowa); wdychanie cząstek wirusa unoszących się w powietrzu, powstałych np. z wymiocin osoby chorej - informuje sanepid.
Nie ma szczepionki na ten wirus.
Ukryte obozowisko partyzantów AK znaleziono we Wdeckim Parku Krajobrazowym. Olaf Popkiewicz: "Nie mogę się otrząsnąć". Zobaczcie zdjęcia.