Chaos informacyjny w związku z wyborami parlamentarnymi
Informacyjny chaos, jaki spowodowało to, że ministerstwo cyfryzacji podawało różne dane dotyczące liczby osób zmieniających obwód wyborczy przed głosowaniem 15 października, urzędnicy próbują tłumaczyć. Przedstawiciele resortu Janusza Cieszyńskiego przyznali w rozmowie z RMF FM, że do tej pory podawali dane dotyczące rozpoczętych prób zmiany obwodu głosowania. Ale jak to się stało, że najpierw wskazywali, że zmian w Centralnym Rejestrze Wyborców dokonało ponad 1 milion 130 tysięcy osób, a dwa dni później - że tylko 960 tysięcy osób?
Aż 200 tys. wniosków o zmianę miejsca głosowania zostało odrzuconych!
Urzędnicy tłumaczyli, że kiedy początkowo mówili o 1 mln 137 tysiącach zgłoszeń, mieli na myśli liczbę „wywołanej usługi i rozpoczętej procedury”. Nie zawsze jednak była doprowadzona do szczęśliwego finału: albo ktoś przerwał rejestrację do innego obwodu, albo np. podał niewłaściwe dane - najczęściej adres, pod którym będzie przebywał w dniu głosowania w niedzielę i pod którym nie ma przypisanego lokalu wyborczego. Takie zgłoszenia były odrzucane.
Jak sprawdzić, do jakiego obwodu wyborczego jesteśmy przypisani?
Według zapewnień ministerstwa ponad 200 tys. ludzi, których zgłoszenia zostały odrzucone, dostało komunikat, że zmiana obwodu nie powiodła się. Przed głosowanie warto sprawdzić np. w aplikacji mObywatel, do którego obwodu głosowania jesteśmy przypisani i czy z naszym wnioskiem o zmianę wszystko jest w porządku, bo w tym momencie nie można już go zmienić, na pobranie zaświadczenia o prawie do głosowania też jest już za późno.