Trójka bydgoszczan: pan Michał, Damian i Mateusz wybrali się w weekend na kajaki. Spływ Kanałem Noteckim rozpoczęli w Łochowie pod Bydgoszczą. To niezwykle piękna okolica, a gdy na zewnątrz ładna pogoda - na rzece wzmożony ruch.
Panowie przepłynęli kilka kilometrów, gdy nagle przy brzegu ujrzeli mały pomost. Do niego przyczepiona była siatka rybacka – prawdopodobnie pułapka na ryby. W środku znajdował się mały wąż. Zaplątane zwierzę nie mogło się z niej wydostać.
- Na początku myśleliśmy, że wąż nie żyje. Praktycznie się nie ruszał. Nagle odkryliśmy, że zwierzę żyje. Było wycieńczone, nieudolnie próbowało uciec. Wokół pomostu nie było nikogo. Nie wiemy, kto zostawił tam tę siatkę. Postanowiliśmy uratować węża – poinformował nas pan Mateusz.
Jak dodaje nasz czytelnik – uwolnienie węża z sideł nie było wcale takie proste. Zobaczcie nagranie z happy endem.
- Postanowiłem nagrać całą akcję, ponieważ trudno uwierzyć w to, co się stało. Na całe szczęście zwierzę przeżyło, a my mieliśmy powód do dumy. Chwilę później wąż pływał już cały i zdrów. Mam nadzieję, że w pobliżu nie ma innych tego rodzaju pułapek. Wiemy doskonale, że zniszczyliśmy cudzą własność – siatka jest już dziurawa. Musieliśmy jednak zareagować na to bestialstwo. Zaskrońce są w końcu pod ochroną – dodaje pan Mateusz.