Jak zaznaczyła firma CD Projekt RED – jest ona dumna z powodu decyzji o wprowadzeniu urlopu menstruacyjnego. Zdaniem producenta gier – pracownicy mogą teraz skupiać się na swoim komforcie i zdrowiu, a także wziąć wolne, gdy ktoś cierpi z powodu bólu związanego z miesiączką.
Informację o wprowadzeniu urlopu przekazano w mediach społecznościowych. Firma pogratulowała również spółce GOG, która wprowadziła dany benefit jako pierwsza, za co odpowiedzialna była Gabriela Siemienkowicz.
Post od razu wywołał dyskusję w social mediach. Zdania były podzielone. Niektórzy internauci zastanawiają się, czy benefit dla kobiet nie naruszy równego traktowania pracowników z uwagi na płeć – zaznacza Business Insider, a także - na jakich zasadach firma może wdrażać taki benefit.
Warto zwrócić uwagę, że Kodeks Pracy nie przewiduje takiego rodzaju urlopu, a jak przypomina bankier.pl – o benefit takiego typu był już pytany premier Morawiecki podczas Q&A. Wówczas zaznaczył on tylko, że należy myśleć o rozwiązaniach, które w szczególności pomogą paniom, jednak chodziło o wsparcie po okresie macierzyństwa w kwestii powrotu na rynek pracy.
Rozwiązanie wprowadzone przez CD Projekt RED to dodatek od samej firmy. Co więcej - dzień wolny wzięty z uwagi menstruacji ma być stu procentowo płatny. Jak ma się jednak dany benefit do równości płci?
- Oczywiście rozumiem, że pojawią się pytania o to, czy taki urlop nie będzie nadużywany. Jednak sam charakter tego uprawnienia, kierunek polityki kadrowej, jest jak najbardziej słuszny. Dobrze, że pracodawcy dostrzegają ważny problem społeczny i starają się pomóc — wskazała prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch. Specjaliści prawa pracy w rozmowie z Business Insider.
Jak tłumaczy portal – kwestią sporną jest tutaj fakt, że pracownik, któremu taki benefit przysługuje może go zwyczajnie nadużywać. Dla przykładu – brać urlop nawet jeśli nie odczuwa bólu związanego z miesiączką. Tu pojawiają się pytania, czy w związku z tym pracownik nie powinien przynieść zaświadczenia od lekarza, by móc skorzystać z wolnego dnia.
Jednak, jak zaznacza portal, z obowiązujących przepisów wynika, że byłoby to niedopuszczalne. Kodeks Pracy ogranicza z znacznym stopniu zakres danych o pracowniku, których mógłby domagać się pracodawca. Nie może on między innymi żądać zaświadczenia dotyczącego stanu zdrowia pracownika. W tym przypadku – czy odczuwa, czy nie odczuwa bólu w trakcie miesiączki.
Pracodawca nie może również oczekiwać, że pracownica przekaże mu takie informacje za zgodą. Chyba, że sama wystąpiłaby ona z inicjatywą przekazania zaświadczenia o stanie zdrowia. Wiemy już jednak, że byłoby niemożliwe. Jeśli pracownica przekazałaby sama i dobrowolnie takie zaświadczenie, zrobiłaby to tylko po to, by otrzymać urlop – czyli w efekcie przekazanie informacji o stanie zdrowia nie byłoby jej inicjatywą.