16 marca rozpoczął się w Bydgoszczy sezon wodniacki, ruszyły już turystyczne rejsy po Brdzie i Wiśle. Ze Słończa wyruszyły trzy drewniane łodzie pod wodza kapitana Tomasza Błaszkiewicza, dotarły na Wyspę Młyńską.
- Od zeszłego roku łódź o nazwie Wiślana cumuje w Fordonie. Można wybrać się nią np. z Bydgoszczy do Fordonu, śluzować się w Brdyujściu, to niesamowite doświadczenie - podkreśla Damian Amon Rączka ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu. - Te wyprawy już minionego lata cieszyły się dużym powodzeniem - dodaje.
Na Wyspie Młyńskiej są jeszcze dwie drewniane łodzie, zrobione na wzór dawnych, służących do przewozu towarów, np. piasku.: Bydgoszczanka i Flisak Czaki. Można wybrać się w rejs bez umawiania, jeśli akurat cumuje i nie jest w trasie lub zadzwonić do kapitana i zarezerwować termin (724 918 667).
- Rzeka to świetny walor turystyczny, można się na takiej wyprawie świetnie wyciszyć, złapać dystans, pobyć z naturą. Nawet rejs uregulowaną przecież Brdą odkrywa przed nami niesamowite widoki. Bydgoszczanie nie do końca jeszcze zdają sobie sprawę, że mają to wszystko na wyciągnięcie reki. Kapitan Błaszkiewicz to człowiek rzeki, uwielbiamy z nim rozpoczynać sezon. To już tradycja stowarzyszenia: zabieramy w Fordonie pierwszych turystów i płyniemy do Bydgoszczy.
Drewniane łodzie pływające w Bydgoszczy są bezpieczne, płaskodenne, mają dużą wyporność i na wyposażenie kapoki dla wszystkich pasażerów.
O tym, jak to się stało, że Wiślana zacumowała w Fordonie, pisaliśmy niespełna rok temu.