- Jacek Wysocki stworzył brzoskwiniowy sad w Wielkim Pułkowie, który jest prawdopodobnie najbardziej wysuniętym na północ sadem brzoskwiniowym w Polsce.
- Trwa sezon zbiorów, a brzoskwinie odmiany Inka można zamawiać bezpośrednio u sadownika telefonicznie lub SMS-em.
- Cena za 5 kg skrzynkę brzoskwiń wynosi 35 zł (7 zł/kg), co jest ceną zadowalającą zarówno dla sadownika, jak i klienta.
- Tegoroczny sezon jest trudny ze względu na pogodę, co wpływa na nierównomierne dojrzewanie owoców i mniejsze zbiory.
Można kupić brzoskwinie prosto od sadownika pod Wąbrzeźnem
Jacek Wysocki swój brzoskwiniowy sad w Wielkim Pułkowie (powiat wąbrzeski, woj. kujawsko-pomorskie) stworzył w 2020 roku.
- 400 sadzonek dwóch odmian posadziłem na obszarze 0,5 ha, w 2022 roku miałem pierwsze zbiory - opowiada sadownik.
Właśnie trwają tegoroczne zbiory. Po owoce można przyjechać do gospodarstwa, ale samemu zrywać ich nie wolno.
- Myślałem o tym, bo organizować samozbiory, niestety musimy poprzestać na tym, że osoby przyjeżdżające po zamówione owoce robią sobie zdjęcia sadu. Brzoskwinie to specyficzne owoce, są dość delikatne. Trzeba je umiejętnie zrywać, bo łatwo je uszkodzić, a wtedy nie będą się nadawały do sprzedaży - wyjaśnia Jacek Wysocki.
Już można zamawiać u niego brzoskwinie odmiany Inka.
- Jest bardzo duża, soczysta i słodka nadaje się na przetwory i do zajadania - mówi pan Jacek.
Jak zamówić brzoskwinie prosto z sadu? Jaka jest cena za kilogram brzoskwiń od sadownika?
Owoce trzeba wcześniej zamówić telefonicznie lub SMS-em (tel. 501 691 336). Sadownik pakuje brzoskwinie do 5-kilogramowych skrzynek (warto mieć swoje). Cena za skrzynkę wynosi 35 złotych. Szczegóły na facebookowej grupie Brzoskwinie Wielkie Pułkowo
- Nie różni się od zeszłorocznej, 7 zł za kilogram to cena, która nas satysfakcjonuje, a i dla klienta jest do zaakaceptowania - mówi pan Jacek.
Zdarza się, że hurtownicy oferują sadownikom cenę na poziomie 2,70 zł za kilogram owoców, co nie daje nawet zwrotu kosztów produkcji brzoskwiń.
Sezon 2025 jest trudny, owoców jest mało, dojrzewają nierównomiernie
W tym roku owoców jest ich o wiele mniej niż wcześniej: pogoda jest kapryśna, brzoskwinie dojrzewają nierównomiernie. Trudno przewidzieć, ile uda się zebrać jednego dnia.
- Trwa pierwsze rwanie, do każdego drzewka w sezonie musimy podejść 3, 4, czasem 5 razy, by zebrać wszystkie owoce. Drzewa są duże, szybko rosną, owoce dojrzewają w różnym tempie. Na ostatnią sobotę zaplanowaliśmy zerwanie tony brzoskwiń, a udało się zebrać tylko 400 kg. Nie wszystko da się przewidzieć. Na szczęście wiele osób to rozumie i czeka na zamówione owoce. Ich smak jest nie do porównania z tymi marketowymi - zastrzega pan Jacek.
Jak podkreśla sadownik, sezon 2025 jest trudny.
- Szalony - mówi pan Jacek. - W czerwcu i lipcu owoce powinny dojrzewać w słońcu, tymczasem słońca brakowało. A w okresie kwitnienia borykaliśmy się z przymrozkami. 12 nocy spędziliby na obronie naszych drzewek. Polewaliśmy je wodą. Cienka warstwa lodu, jaka tworzyła się dzięki temu na gałązkach, chroniła drzewka - dodaje.
Gdzie są brzoskwiniowe sady w Polsce?
Brzoskwiniowy sad w województwie kujawsko-pomorskim to wielka rzadkość.
- Nasz sad jest chyba najdalej wysuniętym na północ brzoskwiniowym sadem w Polsce. Wiele ich na południu Polski, w woj. dolnośląskim, w okolicach Sieradza, Grajewa - wymienia Jacek Wysocki. - Tam panuje o wiele lepszy dla tych owoców klimat. Pasją zaraził mnie kolega z powiatu sieradzkiego. Prowadzi brzoskwiniowy sad od 30 lat. W linii prostej to tylko 200 km tymczasem on zaczyna zbiory średnio tydzień wcześniej niż ja - dodaje.