Ktoś postrzelił psa. Policja prowadzi śledztwo
Badania wykazały, że w ciele psa znajdują się liczne metalowe kulki. Kości łap były zmiażdżone, a obrażenia bardzo poważne. Konieczne okazały się specjalistyczne operacje, w tym wstawienie implantów. Pies został przetransportowany do kliniki w Grudziądzu, gdzie trwa walka o jego życie. Właściciele zdecydowali się na leczenie mimo dużych kosztów.
Zwierzę odnaleziono niedaleko posesji myśliwego, który wcześniej skarżył się, że pies odwiedza jego teren i zakłóca ciszę. Rodzina Bingo przypomina, że kilka miesięcy wcześniej zaginął im inny pies i nigdy nie został odnaleziony.
Użyto broni, na którą trzeba mieć pozwolenie
Wszystko wskazuje na to, że pies został postrzelony z broni gładkolufowej, z wykorzystaniem śrutu – amunicji powszechnie stosowanej przez myśliwych podczas polowań na drobną zwierzynę. Tego typu broń mogą posiadać jedynie osoby z odpowiednim zezwoleniem. Oddanie strzału w odległości mniejszej niż 150 metrów od zabudowań mieszkalnych jest nielegalne. Zgodnie z przepisami prawa łowieckiego, każdy odstrzał powinien odbywać się w ramach zgłoszonego i zatwierdzonego polowania, co – według właścicieli psa – nie miało miejsca.
Rodzina prosi o pomoc w mediach społecznościowych
Rodzina zwierzęcia posiada nagranie audio, na którym słychać odgłos strzału, oraz nagranie wideo, na którym widać światła latarek w rejonie zdarzenia. Ważnym dowodem mogą być także zapisy z pobliskiego monitoringu.
W sprawie interweniuje Komenda Powiatowa Policji w Lipnie. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzęciem. Zabezpieczono nagranie z monitoringu, przesłuchano pierwszych świadków, a działania dochodzeniowe nadal trwają. Policja nie wskazała jeszcze osoby podejrzanej, a rodzaj broni pozostaje nieustalony. Trwa również analiza możliwości zabezpieczenia kolejnych materiałów dowodowych.
Właściciele psa zaapelowali do lokalnej społeczności o pomoc w ustaleniu sprawcy. Ich zdaniem nie można pozwolić, by podobne zdarzenia miały miejsce w przyszłości. Pies nosił charakterystyczną, świecącą obrożę LED, co uniemożliwiało pomylenie go z dzikim zwierzęciem.
Sprawa poruszyła mieszkańców Kolankowa i okolic. Policja kontynuuje czynności, a każdy, kto posiada istotne informacje w tej sprawie, może zgłosić się anonimowo do funkcjonariuszy lub lokalnych mediów.
Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: ddwloclawek.pl