odkrycie archeologiczne

Niesamowite odkrycie w Chrystkowie. Archeolodzy trzymali to w tajemnicy. Domostwo ma 6 tysięcy lat!

2024-12-21 14:24

Choć archeolodzy dokonali tego odkrycia dwa lata temu, przez długi czas nie ujawniali szczegółów. Obawiali się, że amatorzy z wykrywaczami metali mogliby zainteresować się tym znaleziskiem. Dlatego postanowili trzymać je w tajemnicy, aż będą w stanie dokładniej je zbadać i odpowiednio zabezpieczyć. Choć miejsce wydawało się obiecujące, nie spodziewali się odkryć niczego wartościowego, a jedynie ślady drewnianej chaty sprzed 6 tysięcy lat. Okazuje się jednak, że to znalezisko jest wyjątkowe, szczególnie ze względu na swoją lokalizację. Zobacz zdjęcia.

Spis treści

  1. Niesamowite odkrycie w Chrystkowie koło Świecia. To się tam działo 6 tysięcy lat temu!
  2. Archeolodzy są pewni: jeszcze parę lat i po znalezisku w Chryskowie nie byłoby śladu
  3. W sierpniu 2024 archeolodzy badali dawną osadę w Chrystkowie
  4. Niesamowite, gdzie prekursorzy rolnictwa postanowili się osiedlić
  5. Rodziny pochowały zmarłych niedaleko domów 6 tysięcy lat temu
  6. Osadnicy z Chrystkowa mieszkali tam 80 lat. Może uciekali przed powodzią
  7. Badania neolitycznej charty w Chrystkowie wsparli m.in. eksperci, studenci, samorządowcy

Niesamowite odkrycie w Chrystkowie koło Świecia. To się tam działo 6 tysięcy lat temu!

W Chrystkowie (gmina Świecie, woj. kujawsko-pomorskie) archeolodzy natrafili na domostwo z okresu neolitu. Prekursorzy rolnictwa osiedlili się w dolinie Wisły, zaledwie 50 m od obecnego nurtu rzeki. W takim miejscu domostwa sprzed 6 tysięcy lat nie spodziewali się nawet sami archeolodzy.

Odkrycie starano się zachować w tajemnicy aż do rozpoczęcia prac wykopaliskowych. Badania objęły nie tylko pozostałości chaty, ale także otaczający ją teren, w tym podwórze i obiekty gospodarcze, w celu zebrania jak najwięcej informacji o mieszkańcach osady oraz stworzenia pełnej dokumentacji artefaktów. Prace wykopaliskowe miały miejsce w sierpniu 2024 roku, a obecnie badany obszar stanowi teren rolniczy.

Archeolodzy są pewni: jeszcze parę lat i po znalezisku w Chryskowie nie byłoby śladu

 - To były poniekąd działania ratownicze, jeszcze 10-15 lat intensywnej uprawy przy użyciu ciężkiego sprzętu, głęboka orka i z osady pewnie nie zostałoby nic - mówi Jerzy Czerniec ze Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych, Teologicznych i Artystycznych UMK, kierujący pracami archeologicznymi.

O tym cmentarzysku też mówi cały świat. Wyjątkowe odkrycie pod Bydgoszczą. W Pniu znaleziono szkielet kobiety pochowanej w XVII wieku z sierpem na szyi i kłódką na stopie. Media okrzyknęły ją mianem Wampirki z Pnia. Teraz wiadomo, jak wyglądała, bo Oscar Nilsson, szwedzki rzeźbiarz i archeolog, zrobił dokładną rekonstrukcję jej twarzy. Zobaczcie, jak mogła wyglądać. A takich atypowych pochówków w Pniu jest więcej.

W sierpniu 2024 archeolodzy badali dawną osadę w Chrystkowie

Najpewniej właśnie działalność rolnicza człowieka, zwłaszcza licząc od końca XIX w., kiedy do powszechnego użycia zaczął wchodzić ciężki sprzęt np. orka parowa, przyczyniło się do zniszczenia pozostałości po chacie. Ale nie tylko to.

- Domostwo jest mocno naruszone, warstwy bliżej powierzchni uległy degradacji w związku z głęboką orką i prawdopodobnie budową wałów przeciwpowodziowych w latach 50 tych XX w. Warstwy kulturowe, które najprawdopodobniej tutaj były przypieczętowane osadami rzecznymi, zostały zepchnięte w czasie powstawania wałów i posłużyły jako ich budulec. Dziś badać możemy to, co zostało najgłębiej - mówi Jerzy Czerniec.

Niesamowite, gdzie prekursorzy rolnictwa postanowili się osiedlić

Prace archeologiczne prowadzone w Chrystkowie pod koniec minionych wakacji dały kilka głównych wniosków, tworząc podwaliny dla dalszych ustaleń.

- Udało się potwierdzić istnienie domostwa. A właśnie to do końca napawało mnie pewną dozą niepewności z uwagi na nietypową lokalizację w dolinie rzeki. Zrobiliśmy badania geofizyczne, przeanalizowaliśmy zdjęcia satelitarne, ale dopiero weryfikacja w ternie rozwiała wątpliwości - mówi Jerzy Czerniec.

Skąd to niedowierzanie? To najstarszy ślad osady z domostwem w dolinie dolnej Wisły. Inne domy tego typu były lokalizowane wyżej, zawsze  tam, gdzie nie sięgała ewentualna powódź: na Kujawach, na Ziemi Chełmińskiej. Na wysoczyźnie świeckiej nie znamy tego typu domostw, więc jest to pierwszy dom neolityczny po zachodniej stronie Wisły.

- Z tego płynie jeszcze jeden wniosek: musiało być to miejsce dobre do zamieszkania - zauważa mówi Jerzy Czerniec. - Wisła miała tam specyficzną formę, tworzyło ją wiele nurtów, woda prawdopodobnie była płytka, tworzyły się kępy, łachy wiślane. Zakłada się, że w tego typu domostwach zwykle patriarchalna rodzina mogła żyć do 200 lat. Po śmierci ojca role głowy rodziny przejmował najstarszy syn. Czasem wyprowadzał się i tworzył odrębne domostwo. W tym przypadku szacujemy, że domostwo było zamieszkiwane przez jakieś 80 lat lub krócej. Nie znaleźliśmy jak na razie miejsca, w którym chowano zmarłych z tej rodziny. Może wszyscy wyprowadzili się, kiedy doszło do powodzi? Przez lata musiało tam panować optimum klimatyczne, co pozwalało na uprawę roli, hodowlę, może i rybołówstwo, ale położenie w tak bliskim sąsiedztwie rzeki musiało też nieść zagrożenia - dodaje.

Rodziny pochowały zmarłych niedaleko domów 6 tysięcy lat temu

Pewne jest, że nie tworzono wtedy osobnych cmentarzysk z dala od domostwa. Strefa sacrum łączyła się z profanum. Członkowie rodziny po śmierci wciąż byli związani z domem, składano ich do grobów w obrębie podwórza. Kobiety wyposażano np. w naszyjniki z muszli, mężczyznom do jam grobowych wkładano narzędzia, np. topory.

Ciała układano w pozycji skurczonej, kobietę na lewym, mężczyznę na prawym boku. Naukowcy nie zbadali jeszcze całego obszaru osady (może zajmować 15 arów, odkryli 9), ale jak dotąd na miejsce pochówku nie natrafili. Może więc rodzina przeprowadziła się za życia wszystkich jej członków? Przypuszczalnie liczyła ok. 8 osób, była trzypokoleniowa. Zajmowała się najpewniej hodowlą bydła.

Centralnym elementem zagrody była długa, trapezowa chata z drewnianą konstrukcją słupową, której ściany pokryto gliną. Archeolodzy zidentyfikowali przebieg rowów fundamentowych, w które wkopane zostały drewniane bale ściśle przylegające do siebie, a następnie oblepione gliną. Dodatkowo, w konstrukcji mogły być użyte plecionki roślinne jako elementy uzupełniające.

Naukowcy chcą ustalić dokładniejszą datę powstania osady, by móc umieścić ją w szerszym kontekście kulturowym. Położenie krajobrazowe ją wyróżnia, ale uwagę zwraca też położenie naprzeciwko Kałdusa. To miejscowość w powiecie chełmińskim, gdzie badania od dawna trwają i są znane odkrycia związane z młodszym neolitem, co wskazuje na istnienie tam osadnictwa od neolitu po wczesne średniowiecze. To może wskazywać, że osadnictwo w tym rejonie rozwijało się w miejscu przeprawy na osi wschód - zachód. Mógł to być punkt węzłowy na pradawnym szlaku, który biegł w kierunku wideł Wisły i Sanu, ku ziemi sandomierskiej, gdzie znany jest bogaty rozwój osadnictwa neolityczneego oraz w kierunku zachodnim, ku dorzeczu Łaby i Renu.

Osadnicy z Chrystkowa mieszkali tam 80 lat. Może uciekali przed powodzią

Odkrycie osady sprzed 6 tys. lat i jej dalsze badanie to kolejna cegiełka do procesu poznania kształtowania się i przebiegu procesów osadniczych, tzw. neolityzacji. Czy rodzina zajmująca chatę w Chrystkowie miała sąsiadów? Może mieszkali na łasze wiślanej w pobliżu. Pytań wciąż jest wiele. Na część z nich odpowiedzi mogą przynieść analizy próbek m.in. gleby, makroskopowych szczątek roślin, nasion. Może dowiemy się, co jedli i co uprawiali żyjący tu ludzie. Znaleziono też ślady kultury brzesko-kujawskiej, fragmenty narzędzi krzemiennych, ceramiki. Badacze chcą tam wrócić.

- Z uwagi na zniszczenie być może bezpowrotnie utraciliśmy szansę na uzyskanie odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Doza niepewności pozostanie już na zawsze - zastrzega mówi Jerzy Czerniec.

Archeolodzy chcieliby w przyszłości upamiętnić miejsce, w którym stało domostwo, być może wykorzystując nowoczesne technologie, np. stawiając tablicę informacyjną. Po zeskanowaniu kodu każdy mógłby zobaczyć rekonstrukcję cyfrową osady.

Badania neolitycznej charty w Chrystkowie wsparli m.in. eksperci, studenci, samorządowcy

  • Badania neolitycznej charty w Chrystkowie są realizowane w ramach programu IDUB UMK.
  • Współpraca naukowa: dr. Kamil Adamczak z Katedry Prahistorii UMK, dr Dominika Kofel-Lubczyńska (badania archeobotaniczne), prof. Michał Jankowski z Katedry Gleboznawstwa i Kształtowania Krajobrazu UMK (badania gleboznawcze).
  • W badania włączyli się wolontariusze - studenci archeologii na UMK w Toruniu.
  • Wsparcie ekspedycji: Zespól Parków Krajobrazowych nad Dolną Wisłą.
  • Wsparcie finansowe: gmina Świecie.

Zobacz Skarb Bydgoski ukryty przed światem przez 350 lat! Biżuterię znajdziemy w Europejskim Centrum Pieniądza.

Bydgoszcz Radio ESKA Google News
Autor:
Czy ta miejscowość leży w kujawsko-pomorskim? Rozwiąż krótki quiz geograficzny!
Pytanie 1 z 15
Janowiec Wielkopolski znajduje się w woj. kujawsko-pomorskim
Uratowali maleńką Lidzię i jej mamusię
Polska na ucho
Wampirka