odkrycie archeologiczne

Wyjątkowe odkrycie w Chrystkowie archeolodzy początkowo woleli trzymać w tajemnicy. To domostwo sprzed 6 tysięcy lat!

2024-10-01 15:14

Archeolodzy dokonali tego odkrycia już dwa lata temu. Praktycznie nie puścili pary z ust. Czuli, że lepiej będzie, jak dochowają tajemnicy do momentu, aż będą mogli lepiej zbadać i zabezpieczyć znalezisko. Bali się, że tym, co skrywa ziemia na polach w Chrystkowie niedaleko Świecia za bardzo zainteresują się amatorzy poszukiwań z wykrywaczem metali w ręku. Kusiłoby, a przecież nie mogli wiedzieć, że w tym miejscu się raczej nie obłowią, bo to odkrycie to nie żadne złoża miedzi, a pozostałości drewnianej chaty sprzed 6 tysięcy lat. Bezcenne zwłaszcza z uwagi na miejsce, w jakim prekursorzy rolnictwa ją postawili.

Niesamowite odkrycie w Chrystkowie koło Świecia. To się tam działo 6 tysięcy lat temu!

W Chrystkowie (gmina Świecie, woj. kujawsko-pomorskie) archeolodzy natrafili na domostwo z okresu neolitu. Prekursorzy rolnictwa osiedlili się w dolinie Wisły, zaledwie 50 m od obecnego nurtu rzeki. W takim miejscu domostwa sprzed 6 tysięcy lat nie spodziewali się nawet sami archeolodzy. Odkrycie starali się utrzymać w tajemnicy do momentu, w którym będą mogli rozpocząć prace na stanowisku. Prace wykopaliskowe objęły teren pozostałości chaty, podwórza - otaczających obiektów gospodarczych tak, żeby uzyskać jak najwięcej informacji na temat mieszkańców osady i stworzyć pełną dokumentację odkrytych artefaktów. Byli tam w sierpniu 2024 roku. Dziś to pola uprawne.

Archeolodzy są pewni: jeszcze parę lat i po znalezisku w Chryskowie nie byłoby śladu

 - To były poniekąd działania ratownicze, jeszcze 10-15 lat intensywnej uprawy przy użyciu ciężkiego sprzętu, głęboka orka i z osady pewnie nie zostałoby nic - mówi Jerzy Czerniec ze Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych, Teologicznych i Artystycznych UMK, kierujący pracami archeologicznymi.

W sierpniu 2024 archeolodzy badali dawną osadę w Chrystkowie. Niesamowite, gdzie prekursorzy rolnictwa się osiedlili

Najpewniej właśnie działalność rolnicza człowieka, zwłaszcza licząc od końca XIX w., kiedy do powszechnego użycia zaczął wchodzić ciężki sprzęt np. orka parowa, przyczyniło się do zniszczenia pozostałości po chacie. Ale nie tylko to.

- Domostwo jest mocno naruszone, warstwy bliżej powierzchni uległy degradacji w związku z głęboką orką i prawdopodobnie budową wałów przeciwpowodziowych w latach 50 tych XX w. Warstwy kulturowe, które najprawdopodobniej tutaj były przypieczętowane osadami rzecznymi, zostały zepchnięte w czasie powstawania wałów i posłużyły jako ich budulec. Dziś badać możemy to, co zostało najgłębiej - mówi Jerzy Czerniec.

Prace archeologiczne prowadzone w Chrystkowie pod koniec minionych wakacji dały kilka głównych wniosków, tworząc podwaliny dla dalszych ustaleń.

- Udało się potwierdzić istnienie domostwa. A właśnie to do końca napawało mnie pewną dozą niepewności z uwagi na nietypową lokalizację w dolinie rzeki. Zrobiliśmy badania geofizyczne, przeanalizowaliśmy zdjęcia satelitarne, ale dopiero weryfikacja w ternie rozwiała wątpliwości - mówi Jerzy Czerniec.

Skąd to niedowierzanie? To najstarszy ślad osady z domostwem w dolinie dolnej Wisły. Inne domy tego typu były lokalizowane wyżej, zawsze  tam, gdzie nie sięgała ewentualna powódź: na Kujawach, na Ziemi Chełmińskiej. Na wysoczyźnie świeckiej nie znamy tego typu domostw, więc jest to pierwszy dom neolityczny po zachodniej stronie Wisły.

- Z tego płynie jeszcze jeden wniosek: musiało być to miejsce dobre do zamieszkania - zauważa mówi Jerzy Czerniec. - Wisła miała tam specyficzną formę, tworzyło ją wiele nurtów, woda prawdopodobnie była płytka, tworzyły się kępy, łachy wiślane. Zakłada się, że w tego typu domostwach zwykle patriarchalna rodzina mogła żyć do 200 lat. Po śmierci ojca role głowy rodziny przejmował najstarszy syn. Czasem wyprowadzał się i tworzył odrębne domostwo. W tym przypadku szacujemy, że domostwo było zamieszkiwane przez jakieś 80 lat lub krócej. Nie znaleźliśmy jak na razie miejsca, w którym chowano zmarłych z tej rodziny. Może wszyscy wyprowadzili się, kiedy doszło do powodzi? Przez lata musiało tam panować optimum klimatyczne, co pozwalało na uprawę roli, hodowlę, może i rybołówstwo, ale położenie w tak bliskim sąsiedztwie rzeki musiało też nieść zagrożenia - dodaje.

6 tysięcy lat temu rodziny chowały zmarłych niedaleko domów. W Chrystkowie cmentarzyska na razie nie znaleziono

Pewne jest, że nie tworzono wtedy osobnych cmentarzysk z dala od domostwa. Strefa sacrum łączyła się z profanum. Członkowie rodziny po śmierci wciąż byli związani z domem, składano ich do grobów w obrębie podwórza. Kobiety wyposażano np. w naszyjniki z muszli, mężczyznom do jam grobowych wkładano narzędzia, np. topory. Ciała układano w pozycji skurczonej, kobietę na lewym, mężczyznę na prawym boku. Naukowcy nie zbadali jeszcze całego obszaru osady (może zajmować 15 arów, odkryli 9), ale jak dotąd na miejsce pochówku nie natrafili. Może więc rodzina przeprowadziła się za życia wszystkich jej członków? Przypuszczalnie liczyła ok. 8 osób, była trzypokoleniowa. Zajmowała się najpewniej hodowlą bydła.

Centralnym punktem zagrody była długa, trapezowa chata z drewna o konstrukcji słupowej, której ściany były oblepione gliną. Archeolodzy znaleźli przebieg rowów fundamentowych, w które wkopywane były ściśle przylegające do siebie drewniane bale, które następnie oblepiono gliną, dodatkowe elementy mogły stanowić plecionki z roślin.

Naukowcy chcą ustalić dokładniejszą datę powstania osady, by móc umieścić ją w szerszym kontekście kulturowym. Położenie krajobrazowe ją wyróżnia, ale uwagę zwraca też położenie naprzeciwko Kałdusa. To miejscowość w powiecie chełmińskim, gdzie badania od dawna trwają i są znane odkrycia związane z młodszym neolitem, co wskazuje na istnienie tam osadnictwa od neolitu po wczesne średniowiecze. To może wskazywać, że osadnictwo w tym rejonie rozwijało się w miejscu przeprawy na osi wschód - zachód. Mógł to być punkt węzłowy na pradawnym szlaku, który biegł w kierunku wideł Wisły i Sanu, ku ziemi sandomierskiej, gdzie znany jest bogaty rozwój osadnictwa neolityczneego oraz w kierunku zachodnim, ku dorzeczu Łaby i Renu.

Osadnicy z Chrystkowa mieszkali tam 80 lat. Może uciekali przed powodzią

Odkrycie osady sprzed 6 tys. lat i jej dalsze badanie to kolejna cegiełka do procesu poznania kształtowania się i przebiegu procesów osadniczych, tzw. neolityzacji. Czy rodzina zajmująca chatę w Chrystkowie miała sąsiadów? Może mieszkali na łasze wiślanej w pobliżu. Pytań wciąż jest wiele. Na część z nich odpowiedzi mogą przynieść analizy próbek m.in. gleby, makroskopowych szczątek roślin, nasion. Może dowiemy się, co jedli i co uprawiali żyjący tu ludzie. Znaleziono też ślady kultury brzesko-kujawskiej, fragmenty narzędzi krzemiennych, ceramiki. Badacze chcą tam wrócić.

- Z uwagi na zniszczenie być może bezpowrotnie utraciliśmy szansę na uzyskanie odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Doza niepewności pozostanie już na zawsze - zastrzega mówi Jerzy Czerniec.

Archeolodzy chcieliby w przyszłości upamiętnić miejsce, w którym stało domostwo, być może wykorzystując nowoczesne technologie, np. stawiając tablicę informacyjną. Po zeskanowaniu kodu każdy mógłby zobaczyć rekonstrukcję cyfrową osady.

Badania neolitycznej charty w Chrystkowie wsparli m.in. eksperci, studenci, samorządowcy

  • Badania neolitycznej charty w Chrystkowie są realizowane w ramach programu IDUB UMK.
  • Współpraca naukowa: dr. Kamil Adamczak z Katedry Prahistorii UMK, dr Dominika Kofel-Lubczyńska (badania archeobotaniczne), prof. Michał Jankowski z Katedry Gleboznawstwa i Kształtowania Krajobrazu UMK (badania gleboznawcze).
  • W badania włączyli się wolontariusze - studenci archeologii na UMK w Toruniu.
  • Wsparcie ekspedycji: Zespól Parków Krajobrazowych nad Dolną Wisłą.
  • Wsparcie finansowe: gmina Świecie.

Zobacz Skarb Bydgoski ukryty przed światem przez 350 lat! Biżuterię znajdziemy w Europejskim Centrum Pieniądza.

Czy ta miejscowość leży w kujawsko-pomorskim? Rozwiąż krótki quiz geograficzny!

Pytanie 1 z 15
Janowiec Wielkopolski znajduje się w woj. kujawsko-pomorskim
Czekoladowy Festiwal w Bydgoszczy. Tu było jak w raju!