"Wyjeżdżam i szukam domu dla mojej 25-letniej klaczy". Ogłoszenie odbiło się szerokim echem. Są i tacy, którzy piszą: Nada się na kiełbasę

2025-10-28 8:43

Kiedy Malina Rudnik, prowadząca stadninę pod Bydgoszczą, dała w sieci ogłoszenie o tym, że szuka domu dla 25-letniej klaczy, szybko pojawiły się komentarze, że takie zwierzę "nadaje się już tylko na kiełbasę". - Dla mnie to szok. Nie wyobrażam sobie, abym mogła wysłać na rzeź moją Baśkę, która tak wiernie służyła mi przez ostatnie lata. Pracowała dla mnie, dzięki niej uczyłam dzieci jeździć konno i obchodzić się ze zwierzętami. A teraz miałabym się jej po prostu pozbyć, tylko dlatego, że wyjeżdżam na drugi koniec Polski, a ona ma już swoje lata? Ale handlarza, bo charakterystycznej gadce, daje się rozpoznać bardzo szybko. Klacz trafiła do dobrego domu! - opowiada Malina Rudnik.

- W związku z wyjazdem szukam dla mojej 25-letnij klaczy domku. Oddam ją jako konia do towarzystwa, jestem w stanie płacić za kowala, weterynarza i jedzenie. Jestem otwarta na propozycje, zależy mi tylko na dobrej opiece nad nią - takie ogłoszenie pojawiło się w sieci i od razu wzbudziło emocje.

Szukała domu dla konia. "Handlarza, po charakterystycznej gadce, daje się rozpoznać bardzo szybko"

Wśród wielu empatycznych słów, Malwina Rudnik czytała i "dobre rady" na temat tego, że z koniem w tym wieku powinna ruszyć raczej do rzeźni.

 - Dla mnie to szok. Nie wyobrażam sobie, abym mogła wysłać na rzeź moją Baśkę, która tak wiernie służyła mi przez ostatnie lata. Pracowała dla mnie, dzięki niej uczyłam dzieci jeździć konno i obchodzić się ze zwierzętami. A teraz miałabym się jej po prostu pozbyć, tylko dlatego, że wyjeżdżam na drugi koniec Polski, a ona ma już swoje lata? Ale handlarza, po charakterystycznej gadce, daje się rozpoznać bardzo szybko. Klacz trafiła do dobrego domu! - opowiada Malina Rudnik.

Malwina Rudnik prowadziła stadninę pod Bydgoszczą. Dostała pracę w prestiżowej stajni pod Częstochową

Przez lata prowadziła stadninę pod Bydgoszczą, uczyła jeździć konno dzieci od podstaw aż do poziomu dobrych zawodników, przygotowywała konie do pracy pod siodłem. Gdy dostała propozycję pracy jako jeździec w prestiżowej stajni pod Częstochową (co jest spełnieniem jednego z jej zawodowych marzeń), po namyśle postanowiła zmienić swoje życie. Ale wcześniej zadbać, by Baśka miała dobry dom.

- Zdziwiło mnie też to, że ludzie nie czytali ze zrozumieniem mojego ogłoszenia. Ja nie chciałam się konia pozbyć, nikomu go przekazywać na własność. Klacz pozostaje moja, to ja odpowiadam za jej los, ale szukałam miejsca, czegoś w rodzaju pensjonatu, gdzie miałaby dobrą opiekę i może towarzystwo innego konia (zdarza się, że hodowcy szukają właśnie konia do towarzystwa np. dla swojego sędziwego zwierzęcia). Baśka jest na tyle silna i zdrowa, że jeszcze parę lat może popracować z dziećmi, np. chodzić na krótkie, półgodzinne spacery do lasu. To jej zresztą też dobrze zrobi - dla zdrowia - mówi Malina Rudnik.

25-letnia klacz ma się dobrze. "Kiedy ją kupowałam, wiedziałam, że zostanie ze mną do końca, do swoich ostatnich dni"

Pani Malina ma jeszcze dwa młodsze konie. Jeden z nich na czas jej wyjazdu trafił do stadniny, gdzie będzie pracował pod siodłem, drugi ma swoje miejsce w pensjonacie, w którym stoi. To dwuletni ogier i będzie jeszcze dwa lata biegał po łąkach zanim zacznie pracować.

- Basia jest ze mną od 4 lat. Kiedy ją kupowałam, wiedziałam, że zostanie ze mną do końca, do swoich ostatnich dni. To wspaniała klacz. Pracowała podczas zajęć rekreacji konnej z dziećmi, przygotowała młodych jeźdźców na pierwsze zawody. Jest w wieku, w którym konie stopniowo słabną, stają się emerytami, ale wciąż ma mnóstwo sił witalnych. Jest bardzo wdzięcznym, kochanym zwierzęciem. Z nowymi opiekunami jestem umówiona tak, że będę zaglądać do Basi, kiedy tylko będę przyjeżdżała do domu, pewnie co parę tygodni - mówi pani Malina.

Bieg Urodzinowy Kanału Bydgoskiego im. Leonarda Pietraszaka
Ch czy H? Jak napiszesz ten wyraz?
Pytanie 1 z 20
Wskaż poprawną pisownię: