Ten film można bez dwóch zdań nazwać kultowym. W październiku 2012 roku na YouTubie pojawiło się nagranie. Widzimy na nim, jak daewoo tico wyjeżdża z parkingu pod Tesco (sieci, która już od kilku lat nie istnieje), podjeżdża do automatycznych drzwi, zatrzymuje się przed nimi, a gdy te się otwierają - wjeżdża do środka. Samochód przejeżdża obok kas, mijając zaskoczonych ochroniarzy, którzy z niedowierzaniem stoją w miejscu.
W tle słyszymy śmiechy kierowcy i pasażera, którzy podczas tej nietypowej przejażdżki najwyraźniej świetnie się bawili. Autorzy eskapady byli doskonale przygotowani. Nagranie było kręcone z dwóch kamer: z punktu widzenia pasażera pojazdu i klienta, który stoi przy jednej z kas.
Tico zmieściło się pomiędzy alejkami i było w stanie spokojnie wjechać i wyjechać drzwiami wejściowymi do środka sklepu. Nie ma tu mowy o przypadku, ktoś musiał to zmierzyć. Dodatkowo, auto było pozbawione tablic rejestracyjnych, a pomysłodawcy zabawy stali się nienamierzalni.
Nagranie w krótkim czasie obejrzało ponad 2 miliony użytkowników, w tym również zza granicy. Choć oryginalne nagranie ukazane pod tytułem "Wypad tico na zakupy do Tesco" wiele lat temu zniknęło z sieci, do teraz możemy oglądać jedną z wielu kopii.
Uwaga! Na nagraniu pojawiają się wulgaryzmy
O filmiku pisały nie tylko polskie media. Wypad na zakupy do Tesco skomentowały także zagraniczne serwisy.
- Chłopcy pomyśleli o wszystkim; film wydaje się być rezultatem zaplanowanego w telewizji scenariusza - komentowała włoska "La Repubblica", cytowana przez TVN24.
Z kolei "Daily Mail" zaprezentował screeny z nietypowej eskapady i podkreślił małe gabaryty osobówki.
Internauci rozpoznali, że nagranie zostało dokonane w Tesco przy ul. Połczyńskiej w Warszawie. Potwierdzili to także dziennikarze Super Expressu, którzy dotarli do informacji, ze sklep zgłosił sprawę na policję.
- Traktujemy sprawę jako wykroczenie w ruchu drogowym – tak 12 lat temu skomentowała sprawę kom. Joanna Banaszewska z wolskiej policji w rozmowie z Super Expressem.
Portal informował, że monitoring ze sklepu został zabezpieczony, a kierowcy groziło wówczas 500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Choć żartownisie zdjęli tablice rejestracyjne, zapomnieli o odblaskowej nalepce na przedniej szybie auta, z której również można było odczytać numer rejestracyjny. Przynajmniej w teorii, ponieważ sprawa ucichła, sprawców najprawdopodobniej nie znaleziono, a media nigdy już do niej nie wróciły.
Co ciekawe, autorzy żartu mogliby po latach ujawnić się i przedstawić kulisy nietypowej eskapady bez żadnych konsekwencji. Od wykroczenia minęło już 12 lat. Zgodnie z Rozdziałem 5 Kodeksu wykroczeń, Przedawnienie orzekania, wykonania kary oraz zatarcie ukarania: „Karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok; jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od zakończenia tego okresu.” Z kolei kolejny artykuł podaje, że „Ukaranie uważa się za niebyłe po upływie 2 lat od wykonania, darowania lub przedawnienia wykonania kary”.