Wstrząsające nagranie z interwencji policji w Inowrocławiu
Telewizja Polsat News opublikowała w niedzielę, 15 grudnia wstrząsające nagranie z interwencji, do której doszło w maju bieżącego roku. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerkę umieszczoną na kamizelce jednego z funkcjonariuszy. Dotarł do niego dziennikarz Polsatu, Jacek Smaruj.
Na nagraniu widzimy, jak dwóch policjantów (obecnie nie są już funkcjonariuszami) wchodzi do mieszkania. Zastają tam mężczyznę bez koszulki, prawdopodobnie pod wpływem środków odurzających. Mundurowi przedstawili mu powód swojej wizyty – zgłoszenie dotyczące awantury, podczas której z mieszkania wyrzucony został przez okno telewizor.
Interwencja w mieszkaniu
Policjanci, bez wylegitymowania 27-letniego Michała Sylwestruka, skuli go w kajdanki, a następnie przenieśli do pokoju obok. Mężczyzna nie stawiał żadnych oporów. Nagle, gdy ten leżał na kanapie, jeden z policjantów wyjął taser i zaczął nim razić bezbronnego 27-latka.
To był początek złamania serii procedur (funkcjonariusz nie ma prawa użyć tasera wobec osoby skutej kajdankami). Jeden z policjantów zaczął kopać mężczyznę. Zmasakrował 27-latkowi twarz. Na nagraniu widać podłogę całą we krwi. Mężczyzna nie może się bronić. Nadal nie stawia oporu. Na pytania czy „nie będzie pajacował” odpowiada „nie”. Jednak nadal obrywa.
- Dobra, bo zaraz nam się w tej juszce (krwi) utopi. Weź go, przestawić gdzieś trzeba – mówi jeden z funkcjonariuszy.
Policjant chciał „odciąć mu tlen”
Gdy 27-latek leży na podłodze bezwładnie i ciężko oddycha, jest podduszany. Podczas tej czynności padło sformułowanie, że policjant jest gotowy "odciąć mu tlen", czyli mówiąc wprost – udusić go.
Na koniec Michał Sylwestruk jest znów rażony taserem. W 12 minucie „interwencji” mężczyźni wzywają karetkę. Było jednak za późno, gdyż 27-latek zmarł w szpitalu.
Przemysław D. i Radosław P. zostali zwolnieni dwa dni później. Zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci, co może wiązać się z karą do 10 lat pozbawienia wolności. Obaj twierdzą jednak, że ich użycie siły było uzasadnione, ponieważ 27-latek rzekomo próbował ich zaatakować, miał broń, a funkcjonariusze obawiali się o swoje życie.
Nagranie z kamery przeczy zeznaniom byłych policjantów
Nagrania z kamery policyjnej całkowicie przeczą tym twierdzeniom. Zarejestrowane zdarzenie jest materiałem dowodowym w sprawie. Prokuratura posiada to nagranie od maja. Zostało ono zabezpieczone od razu – mówi nam prokurator Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
- Akt oskarżenia został skierowany 3 grudnia i trafił do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu. Akt jest skierowany przeciwko obu podejrzanym o przekroczenie uprawnień służbowych, znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą prawnie pozbawioną wolności, w następstwie czego doszło do śmierci tego pokrzywdzonego – mówi prok. Agnieszka Adamska-Okońska.
Przemysław D. i Radosław P. przebywają w areszcie
Przemysław D. i Radosław P. pozostają w areszcie. Od maja, na wniosek prokuratury, w tej sprawie zastosowano areszt tymczasowy, który został utrzymany po wniesieniu aktu oskarżenia. Czy możliwe jest, że zarzuty zostaną zmienione? - zapytaliśmy.
- Wiem, że jeszcze przed świętami sąd ma zdecydować o przedmiocie ewentualnego dalszego stosowania tego środka. Akt oskarżenia obejmuje takie zarzuty. Sąd nie jest związany z kwalifikacją prawną czynu zarzucanego przez oskarżyciela publicznego. Sąd może oczywiście dokonać swojej oceny zmienić zarzuty i kwalifikacje prawną. Jest to jednak kwestia do dyspozycji sądu – dodaje prok. Adamska-Okońska.
Jak wynika z materiału Polsat New, byli policjanci, Radosław P. i Przemysław D. nadal nie przyznają się do winy. Nie ma i nigdy nie będzie zgody na brutalne i nieuzasadnione działania policjantów, polegające na przekraczaniu uprawnień czy nieuzasadnionym stosowaniu środków przymusu bezpośredniego – mówi nam mł. insp. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policja natychmiast przekazała nagrania prokuraturze
Mężczyźni zostali zwolnieni z służby 23 i 24 maja, a wszelkie zgromadzone materiały przez policję,dotyczące tej interwencji, w tym nagrania z kamer policjantów, natychmiast przekazano prokuraturze.
- Po zapoznaniu się z materiałami z przebiegu interwencji, a przede wszystkim z nagraniami z kamer policjantów, o zdarzeniu i ustaleniach powiadomiono natychmiast Prokuratora Rejonowego w Inowrocławiu. W działania włączyli się także policjanci Biura Spraw Wewnętrznych Policji (…). W tej chwili sprawę dotyczącą okoliczności śmierci 27-latka prowadzi Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, na polecenie której, już w nocy (w maju), policjanci Biura Spraw Wewnętrznych Policji zatrzymali obu funkcjonariuszy – mówi mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP Bydgoszcz.
Po analizie materiałów zgromadzonych przez Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy oraz Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji, podjęto decyzje kadrowe w związku z interwencją policjantów z dnia 22 maja 2024 roku w Inowrocławiu. Z dniem 25 maja 2024 roku odwołano ze stanowiska Pierwszego Zastępcę Komendanta Powiatowego Policji w Inowrocławiu z powodu niewłaściwego nadzoru nad pracą policjantów. Ponadto wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec dyżurnego KPP w Inowrocławiu z powodu nieprawidłowego obiegu informacji dotyczących interwencji.
- Środki przymusu bezpośredniego policjanci mają prawo stosować w ściśle określonych przez prawo granicach, w sytuacjach, które uzasadniają ich zastosowanie – przypomina mł. insp. Monika Chlebicz.
Przejmujące słowa matki Michała Sylwestruka
„Byłam w pracy jak do mnie zadzwonili” - mówiła dziennikarzowi "Super Expressu" pani Magdalena, matka Michała Sylwestruka. - Gdy byłam w szpitalu mydlili mi oczy - dodała.
- Nie wiem, jak mam żyć. Zabili mi jedynego syna. Nie wiem, jak będzie dalej wyglądać moje życie. Chcę przeżyć żałobę - mówi naszemu dziennikarzowi mama skatowanego przez policjantów na śmierć Michała.
Pani Magdalena nadal nie potrafi zrozumieć, dlaczego policjanci (obecnie nie są już funkcjonariuszami) znęcali się nad jej synem.