Kierowca autobusu i autor filmiku tłumaczył poruszonym jego nagraniem internautom, że nie mógł zareagować, bo wiózł ludzi, a sprawą próbował zainteresować organizacje zajmujące się prawami zwierząt. Na filmie widać, jak mężczyzna mocno ciągnie psa, tak że jego tylne łapy unoszą się w powietrzu. Zwierzę nie mogło iść, bo było zaplątane w smycz. Opiekun nie odplątał jej, tylko kopał psa. Wszystko widziała stojąca przy przejściu kobieta. Nic nie zrobiła.
Nagranie z Bydgoszczy obiegło sieć. Widać na nim, jak mężczyzna znęca się nad psem
Nagranie zrobione 10 czerwca przy przejściu dla pieszych przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy obiegło sieć kilka dni temu. Zobaczyli je też policjanci z bydgoskiego Śródmieścia.
Bydgoscy policjanci rozpoznali oprawcę psa. Miał na sumieniu jeszcze więcej
- Kryminalni od razu podjęli działania mające na celu ustalenie i zatrzymanie agresywnego opiekuna psa - informują bydgoscy policjanci. - W toku działań realizowanych do innej sprawy ich szczególną uwagę zwrócił 35-latek, którego wizerunek od razu skojarzyli z nagraniem. Nie pomylili się. Był to agresor z przejścia dla pieszych pod Trasą Uniwersytecką w Bydgoszczy - dodają.
Mężczyzna został zatrzymany, kiedy akurat wjeżdżał swoim bmw na jeden z parkingów przy ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy. Policjanci przebadali go na obecność narkotyków. Mieli nosa - okazało się, że wsiadł za kierownicę pod wpływem marihuany (jej obecność wykazał test, w szpitalu została mu pobrana krew do badań laboratoryjnych). W samochodzie trzymał też woreczek z kolejnymi porcjami marihuany.
Skopany w centrum Bydgoszczy młody amstaff jest już bezpieczny
Policjanci od razu pojechali do miejsca, w którym przebywał pies. Zaopiekowali się nim, a potem przekazali młodego amstaffa pod opiekę instytucji zajmującej się zwierzętami.
Zarzuty dla oprawcy psa z Bydgoszczy
- 14 lipca bydgoszczanin usłyszał zarzuty dotyczące znęcania się nad psem, posiadania środków odurzających oraz kierowania autem pod ich wpływem.
- Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór.
- 35-latkowi grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.