Mają opóźnienia albo w ogóle wypadają z rozkładu jazdy. Bydgoszcz ma poważny problem z punktualnością autobusów. Sprawa dotyczy między innymi linii 71. Dla pasażerów to ogromne utrudnienie.
- Kierowców brak, wychodzi się na czas. Czekamy, różnie to bywa. Jak jeden wypadnie to już dezorganizuje się cały dzień – mówi pasażerka bydgoskiej komunikacji publicznej.
Zdaniem pasażerów, problemy z wypadającymi notorycznie z rozkładu autobusami cały czas dotyczą linii autobusowej 54.
- To jest tragedia. Rano wypadają na przykład trzy kursy i wtedy odpowiednio po południu też trzy. To jest masakra – zaznacza druga pasażerka.
Mieszkańcy spóźniają się do pracy, a młodzież do szkół. Ta sytuacja jest karygodna – komentuje przewodniczący Rady Osiedla Osowa Góra.
- Dochodzi już do takich sytuacji, że mieszkańcy rano dzwonią do dyspozytora MZK i pytają, które autobusy w dniu dzisiejszym wypadły i według tego ustawiają sobie dzień. To jest sytuacja karygodna - mówi Radosław Ginther, przewodniczący Rady Osiedla Osowa Góra.
Zdaniem ZDMiKP, opóźnienia w Bydgoszczy są spowodowane remontami, ale przede wszystkim brakiem kierowców. Dla drogowców to nie jest wyjaśnienie, dlatego do przewoźników co miesiąc trafia mniej pieniędzy za niezrealizowane kursy.
- Dla nas nie jest to wyjaśnienie, że tych kierowców nie ma, bo są spółki niezależne i to one we własnym zakresie muszą prowadzić politykę, aby tych kierowców znaleźć i realizować umowę, którą podpisali. Mamy świadomość, że to nie tylko problem bydgoszczan, ale wszystkich dużych miast w Polsce – mówi Tomasz Okoński, rzecznik prasowy ZDMiKP w Bydgoszczy.
Za niezrealizowane kursy co miesiąc do przewoźników trafia kilkanaście tysięcy złotych mniej.
Dużym problemem jest nadal brak kierowców, chętnych do pracy brakuje. Kilka dni temu Rada Osiedla Osowa Góra skierowała pismo do prezydenta Bydgoszczy o interwencję w tej sprawie.