Bydgoszcz ma problem z wandalami. Demolują przystanki i ekrany. Wszystko jest naprawiane z naszych podatków [GALERIA]

2025-09-04 14:05

Regularnie wybijane szyby w wiatach, pomalowane konstrukcje, zniszczone elementy infrastruktury. W Bydgoszczy problem wandalizmu narasta. Ostatnio ofiarą padły także ekrany dźwiękochłonne w Fordonie. Straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Zobacz zdjęcia. Szczegóły poniżej.

  • Wiaty przystankowe w Bydgoszczy są notorycznie dewastowane, generując ogromne koszty dla miasta.
  • Tylko w tym roku wymiana zniszczonych szyb kosztowała już ponad 84 tysiące złotych, a problem dotyczy także ekranów akustycznych.
  • Mieszkańcy są oburzeni, podkreślając, że wandalizm uderza w kieszeń wszystkich podatników.

Przystanki autobusowe w Bydgoszczy pod ciągłym ostrzałem

Wiaty przystankowe to jedna z najczęściej dewastowanych części miejskiej infrastruktury. Miejskie Zakłady Komunikacyjne przyznają, że problem jest stały i powtarzalny.

– To jest regularne zjawisko, które się pojawia w mieście. Niestety, różny przekrój społeczeństwa korzysta z komunikacji miejskiej, którym być może przeszkadza lub potrzebują wyładowania emocji. Na nieszczęście odbija się to na naszych wiatach przystankowych – mówi Piotr Bojar, prezes MZK.

Według danych spółki, od 1 stycznia tego roku zniszczonych zostało 87 szyb przystankowych. Koszty ich wymiany wyniosły 84 tysiące złotych. Od maja, kiedy MZK przejęło spółkę Tramwaj Fordon, odnotowano tam 15 przypadków dewastacji. Straty oszacowano na kolejne 13 tysięcy złotych.

– Nasze służby regularnie dokonują przeglądu infrastruktury. Na tej podstawie zidentyfikowanych miejsc przystępujemy do realizacji jak najszybszej naprawy – dodaje Bojar.

Problem w Fordonie. Wybite szyby w ekranach akustycznych

Dewastacja nie dotyczy tylko przystanków. W ostatnich miesiącach problem pojawił się również w Fordonie.

– W Fordonie pojawił się problem z ekranami akustycznymi wzdłuż ulicy Akademickiej. Tego typu zjawisko wcześniej zdarzało się raz na dwa, trzy lata. W tym roku mamy pięć sztuk wybitych szyb. Udało się nawet zidentyfikować sprawcę dzięki monitoringowi miejskiemu. Materiał został przekazany policji i czekamy na rozstrzygnięcie dochodzenia – podkreśla prezes MZK.

Pasażerowie oburzeni: Trzeba zaostrzyć kary!

Mieszkańcy nie kryją irytacji i mówią wprost: problem wandalizmu to cios w kieszeń wszystkich podatników.

– Powybijane, pomalowane... To jest bardzo duży problem, jak niszczy się rzeczy, które należą do nas wszystkich. To jest za nasze podatki robione wszystko. Ja bym bardzo duże kary dawała. Jakby się złapało, nie ma zmiłuj się. Zwiększać kary po prostu – apeluje jedna z pasażerek.

– Kradną nawet rozkłady jazdy. Dopiero tutaj było powybijane, teraz ponaprawiali. Na Grunwaldzkiej. Komu to przeszkadza? – dodaje inna.

Kolejna mieszkanka opowiada, że była świadkiem aktu wandalizmu na jednym z przystanków autobusowych w mieście.

– Raz byłam świadkiem, jak facet to zrobił. Pamiętam dobrze, to było bodajże na Curie-Skłodowskiej. Przyszedł, uderzył w szybę, pokaleczył się. Ale już jechał mój autobus, nie zdążyłam zareagować. Mam nadzieję, że dostał karę. Ale czasami to nawet strach zareagować – mówi bydgoszczanka.

Ogromne koszty naprawy. Wszystko jest opłacane z naszych pieniędzy

W ubiegłym roku na wymianę powybijanych szyb w wiatach przystankowych w Bydgoszczy wydano ponad 150 tysięcy złotych. To prawie jedna trzecia całego budżetu przeznaczonego na remonty infrastruktury przystankowej.

Samorządowcy i mieszkańcy zgodnie przyznają: dopóki sprawcy nie będą surowo karani, problem wandalizmu będzie się powtarzał, a koszty ponosić będą wszyscy bydgoszczanie.

Ruszyły kontrole autobusów szkolnych