Przed godz. 11.00 bydgoszczanie spotkali się przed halą Łuczniczka. Przynieśli transparenty i głośniki. Przyszło ok. 60 osób. Zabrały ich do Warszawy trzy autokary.
Walczę o prawa dla swojej córki, dla kobiet. Mam nadzieję, że będzie bez kontroli pod Warszawą
- mówi Dawid.
Liczymy na miłą atmosferę po drodze, na zapoznanie nowych ludzi. W Warszawie spodziewamy się tłumu. Zabieramy flagę Bydgoszczy, by pokazać, że Bydgoszcz jest z Warszawą. Walczymy ze wszystkimi kobietami z całej Polski. Bardziej od Covid-19 boję się tego, co czeka być może moje córki, które w przyszłości będą chciały mieć dziecko
- mówi jedna z protestujących.
Po kontroli technicznej pojazdów i dokumentów kierowców bydgoszczanie ruszyli w drogę.
O godz. 17.00 protestujący mają spotkać się na Placu Zamkowym, na Placu Zawiszy i przed kancelarią premiera. Potem mają wspólnie ruszyć "na Warszawę". Do stolicy może przyjechać kilkadziesiąt tysięcy ludzi.