Wizerunek tej pani został umieszczony na górze – po lewej stronie. Samo wesołe miasteczko przypominać ma dwupiętrowy hotel. Żeby wejść do środka, trzeba poczekać w niemałej kolejce, ponieważ atrakcja cieszy się popularnością.
W wesołym miasteczku na Bydgoskim Jarmarku Świątecznym nawet dorosły poczuje się jak dziecko (wiemy, bo sprawdzaliśmy!). Nic więc dziwnego, że przy takiej masie atrakcji możemy pominąć wyżej wspomniany element. Odezwał się do nas czytelnik, który go zauważył.
- W tym roku odwiedziłem nasz jarmark kilka razy – podaje czytelnik portalu Eska Bydgoszcz. - Przechodziłem też wielokrotnie obok wesołego miasteczka. Dopiero w sobotę rzuciło mi się to w oczy. Tuż obok namalowanej „pani lekkich obyczajów” znajdował się napis Boobytrap. Uśmialiśmy się ze znajomymi po pachy.
Booby trap to wyrażenie z języka angielskiego, oznaczające coś groźnego, co z pozoru wygląda na bezpieczne. To rodzaj pułapki, w którą może dać się złapać każdy. Nazwa Boobytrap Hotel idealnie pasuje zatem do konwencji wesołego miasteczka na jarmarku.
Trzeba jednak przyznać, że jeśli obok napisu zauważymy wyżej wspomnianą kobietę w bieliźnie z frędzelkami – dwuznaczność sytuacji może wywołać uśmiech na twarzy dorosłego człowieka (dzieci nie rozumieją przecież, o co chodzi). W głównej mierze dlatego, że słowo „boobs” to w języku angielskim potoczna nazwa na kobiecy dekolt.
Warto również zauważyć, że obie literki „O” w wyrazie "Booby" przedstawiają ludzkie oczy. Na zabawność tej sytuacji składa się więc wiele czynników.
A Wy byliście już w wesołym miasteczku na Jarmarku Świątecznym? Koniecznie opiszcie w komentarzach Wasze wrażenia.