Według raportu UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych, w zeszłym miesiącu koszy codziennych zakupów wzrosły o 23,7%. Natomiast według GUS, ceny towarów zdrożały o 17,5%, a ceny usług konsumpcyjnych – o 11,8%.
Inflacja uderzyła również w sejmową restaurację – co potwierdza najnowsze menu stołówki. Cena za dwudaniowy posiłek wzrosła tam o 28,6%.
- Stołówka sejmowa prowadzona jest przez Kancelarię Sejmową – informuje „Fakt”. - Kancelaria może zamawiać produkty potrzebne do przygotowywania dań w hurtowych ilościach, więc po niższych cenach. Z prowadzenia gastronomii tylko w przyszłym roku Kancelaria Sejmu zamierza osiągnąć 3 mln zł dochodu.
Z sejmowej restauracji korzystać mogą nie tylko posłowie, czy urzędnicy, ale i każdy, kto odwiedzi parlament. Do tej pory ceny w stołówce były niskie. Jak podała w zeszłym roku posłanka Koalicji Obywatelskiej, Klaudia Jachira – za zupę z baru mlecznego posłowie musieli zapłacić 3 zł. Natomiast szklanka kompotu kosztowała tylko jedną złotówkę.
W 2021 roku niedrogi był też zestaw obiadowy (pierwsze i drugie danie). Jego koszt wynosił 14 zł. Jednak w dobie inflacji ceny uległy zmianie. Ten sam zestaw kosztuje obecnie 18 zł, czyli o 28,6% więcej.
Nie 3 a 4 złote trzeba obecnie wydać, by zakupić sejmową herbatę. Filiżanka kawy zdrożała z 4 zł do 5,5 zł. Zupa kosztuje natomiast o dwa złote więcej (z 3 zł do 5 zł), a cena sałatki jarzynowej wzrosła z 6 do 8 złotych. Koszt drugiego dania do tej pory wynosił 12 zł. Teraz jest to 13 zł. Zmieniła się również cena surówki. Trzeba za nią zapłacić już nie 4 zł a 5 zł.