Pierwsza rocznica ślubu Korneli i Marka, bydgoskiej pary ze Ślubu od Pierwszego Wejrzenia
Kornelia i Marek to jedyna para 9. edycji programu TVN Ślub od Pierwszego Wejrzenia, która po zawarciu małżeństwa na oczach widzów zdecydowała się zostać razem. Nie znali się wcześniej. O tym, że mogą do siebie pasować, zdecydowały telewizyjne ekspertki. I udało się. Osoby śledzące program też początkowo wiedziały o nich niewiele: że Marek ma 32 lata i pochodzi z Bydgoszczy, z wykształcenia jest inżynierem, a pracuje jako specjalista ds. wdrożeń systemów w branży medycznej oraz że Kornelia ma 28 lat i pracuje w administracji, pochodzi z Nowej Wsi, a przed eksperymentem mieszkała w Poznaniu. W marcu para świętowała pierwszą rocznicę ślubu. Kornelia przyjęła nazwisko męża i przeprowadziła się dla niego. Zapytaliśmy jej, jak jej się żyje w nowym mieście i co z fantem, jaki przekazali na licytację w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Kornelia i Marek ze ŚOPW zostali w Bydgoszczy. O przeprowadzce pomyślą na emeryturze
- Czy zostaniecie w Bydgoszczy?
Kornelia: - Chcemy tu zostać, ale czy będziemy tu na stałe, tego nikt nie wie. Może na emeryturze zamieszkany w innym mieście... W Bydgoszczy mi się podoba, w okolicy, w której mieszkamy, jest dużo terenów zielonych i miejsc na spacery, co bardzo lubię. Narzekam jedynie na korki, ale w każdym mieście są w godzinach szczytu. W Poznaniu tak tego nie odczułam, ponieważ tam nie jeździłam autem. Przed ślubem przez sześć lat nie prowadziłam samochodu, chociaż prawo jazdy mam od 18-stego roku życia, więc to jest kolejna sprawa, która zmieniła się w moim życiu, odkąd zostałam żoną, bo teraz bez problemu jeżdżę po Bydgoszczy.
- Jaki był dla Was ten pierwszy rok małżeństwa?
- 11 marca świętowaliśmy pierwszą rocznicę ślubu. To był rok pełen zmian, rok dla nas ważny. Poznawaliśmy się i mimo wszystko nadal jesteśmy razem. Chcemy co rok ten dzień świętować w wyjątkowy sposób, oby tylko zdrowie dopisało, a reszta się ułoży i będziemy mogli dowiadywać się o sobie coraz więcej, bo wiadomo - człowiek uczy się i poznaje przez całe życie.
Ludzie robią sobie na ulicach zdjęcia z parą ze Ślubu od Pierwszego Wejrzenia
- Widzowie programu bardzo Wam kibicowali, mieliście wielu fanów także potem w mediach społecznościowych. A w realu też się trafiają?
- To, że ludzie do nas podchodzą i chcą zrobić sobie z nami zdjęcie, jest bardzo miłe. My zawsze chętnie się zatrzymamy na chwilę i zamienimy parę zdań z fanami.
Ktoś dał 1,5 tys. zł za obiad i spacer z Kornelią i Markiem. Chodzi o akcję WOŚP
- Postanowiliście nawet przekazać swój czas na akcję charytatywną. Za ile został wylicytowany obiad z Wami i spacer po Bydgoszczy na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
- Licytacja osiągnęła kwotę 1,5 tys. zł. Wygrała ją nasza fanka z Poznania. Jesteśmy z nią w kontakcie i spotkamy się w przyszłym miesiącu.
- Gdybyście mieli teraz decydować, znów zgłosilibyście się do programu?
- To jest częste pytanie. Ja zgłosiłam się spontanicznie, nie spodziewałam się, że się uda. Za to Marek był zawzięty i to było jego trzecie podejście, więc: do trzech razy sztuka. Teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, ale gdybyśmy byli samotni, zrobilibyśmy to samo, bo zawsze warto spróbować. Nam się udało i nie żałujemy tej decyzji!