Koniec afery z lexusem na Politechnice Bydgoskiej? Wiemy, co ustalił audyt Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego

2025-08-14 8:34

Nie będzie żadnych konsekwencji po głośnej aferze z luksusowym lexusem kupionym dla rektora Politechniki Bydgoskiej. Jak wynika z najnowszych ustaleń kontrolerów Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, uczelnia przeprowadziła całą procedurę zakupu zgodnie z prawem. Minister Marcin Kulasek podpisał się pod wynikami audytu, kończąc tym samym sprawę, która wywołała na początku roku burzę nie tylko w środowisku akademickim. Szczegóły poniżej.

Koniec afery z lexusem na Politechnice Bydgoskiej? Wiemy, co ustalił audyt Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego

i

Autor: pixabay, zdjęcie ilustracyjne
  • Zakup luksusowego Lexusa dla rektora Politechniki Bydgoskiej wywołał ogólnopolską debatę na temat wydatkowania publicznych środków.
  • Samochód o wartości prawie 700 tys. zł, wyposażony m.in. w fotele z masażem, został sfinansowany ze środków uczelni.
  • Mimo początkowych kontrowersji i oburzenia, Ministerstwo Nauki nie stwierdziło nieprawidłowości w przetargu.

Afera, która wybuchła po inauguracji

Przypomnijmy: 3 stycznia 2025 r. prof. Marek Adamski, rektor Politechniki Bydgoskiej, pojawił się na warszawskiej gali z okazji inauguracji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej za kierownicą nowiutkiego lexusa LM. Wartość limuzyny: 687,5 tys. zł. Samochód zwracał uwagę nie tylko marką, ale i wyposażeniem – pasażerowie mają do dyspozycji skórzane fotele z masażem, telewizor oraz 21-głośnikowy system audiofilski Mark Levinson.

W dokumentach przetargowych uczelnia wprost zaznaczyła potrzebę „fotelów VIP w drugim rzędzie z funkcją masażu”. Wybór wzbudził ogromne kontrowersje – szczególnie że zakup sfinansowano ze środków publicznych. W styczniu Marek Gzik, ówczesny wiceminister nauki, określił transakcję jako „oburzającą”.

Rzecznik uczelni: zakup był koniecznością

Uczelnia broniła swojej decyzji od samego początku. Jak tłumaczył rzecznik politechniki dr hab. inż. Szymon Różański, wcześniejsze pojazdy służbowe były w bardzo złym stanie technicznym:

– Uczelnia korzystała dotychczas z czterech wysłużonych aut, z których najmłodsze miało 14 lat i przejechało blisko pół miliona kilometrów. Koszty napraw i serwisowania tych pojazdów w ciągu ostatniego roku sięgnęły niemal 20 tys. zł – informował rzecznik w styczniu.

Dodatkowo zaznaczono, że jeden z pojazdów już zezłomowano, a flota uczelniana miała zostać odnowiona w ramach planu wartego 1,25 mln zł, rozpisanego na lata.

Ministerstwo nie widzi problemu

Jak podaje Onet, 6 sierpnia resort nauki zakończył kontrolę, publikując oficjalne wyniki. Dokument, podpisany przez ministra Marcina Kulaska, nie pozostawia wątpliwości:

- W związku z niestwierdzeniem nieprawidłowości, odstąpiono od formułowania zaleceń pokontrolnych.

W korespondencji z Onetem zespół prasowy ministerstwa doprecyzował:

- W toku kontroli ustalono, że postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego przeprowadzono prawidłowo - czytamy.

Co więcej, jak wynika z raportu, jedyne uchybienia miały charakter formalny – np. kilkudniowe opóźnienie w publikacji informacji o zakończeniu przetargu w Biuletynie Informacji Publicznej. Kontrolerzy uznali jednak, że takie uchybienia nie miały wpływu na prawidłowość całości transakcji.

Samochód na dekadę

Politechnika Bydgoska argumentowała wcześniej, że nowy samochód ma służyć przez co najmniej 10 lat, a zakup był efektem wieloletnich oszczędności. Przetarg wygrała bydgoska firma Anro-Trade – lokalny dealer Lexusa.

Tym samym kontrowersyjna sprawa zakupu luksusowego auta dla rektora została formalnie zamknięta. Żadne konsekwencje wobec władz uczelni nie zostaną wyciągnięte.

Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: Onet

CH czy H? Jak zapiszesz to słowa?
Pytanie 1 z 25
Jak zapiszesz to słowo?
Potrącenie 84-latki na pasach w Zamościu