Ofiara księdza pedofila ma obecnie 21 lat. Dokładnie 11 lat temu zaczął się horror, który trwał przez kolejne 4. O tym, co spotkało młodego mężczyznę w dzieciństwie opowiedział śledczy z Chełmna dziennikarzom Super Expressu.
- Nie będę mówił o tym, co ksiądz miał robić małemu dziecku. Krzywdzony chłopiec ma dziś 21 lat. Dopiero teraz miał siłę, by opisać krzywdę, jaką wyrządził mu ksiądz. Pismo złożył w kurii toruńskiej. Ta po zapoznaniu się ze sprawią złożyła zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury w Chełmnie. Ta zdecydowała się na przesłuchanie ofiary i potem sprawy szybko się potoczyły – poinformował.
Śledczy dodał, że na razie służby nie wiedzą, czy w Chełmnie doszło do innych przypadków czynów pedofilskich, których mógł dopuścić się ks. Jacek W. 46-latek przyjął święcenia kapłańskie w 2006 roku w wieku 29-lat. Był nie tylko duchownym w Chełmnie, ale również wikariuszem w Unisławiu (woj. kujawsko-pomorskie), a później proboszczem w Dąbrówce Królewskiej koło Grudziądza. Uczył też religii w szkole.
- W piątek (10 lutego) wieczorem sąd postanowił zastosować wobec księdza środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu – poinformował jeden ze śledczych.
Prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Toruniu zapowiedział, że niebawem udzieli więcej informacji w sprawie.
Do sytuacji odniosła się również toruńska kuria. Biskup obiecał pomoc terapeutyczną lub finansową dla ofiary księdza. Kuria poinformowała o tym, że pokrzywdzony zgłosił się do nich w listopadzie ubiegłego roku, po czym w trybie natychmiastowym poinformowana została o tym prokuratura. Oskarżony niezwłocznie przestał pełnić funkcję proboszcza. Otrzymał też od razu zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą. Biskup rozpoczął natomiast wstępne dochodzenie kanoniczne, z którego akta trafiły już do Watykanu!
Również parafianie z Dąbrówki Królewskiej, gdzie Jacek W. do niedawna pełnił funkcję proboszcza nie bronią duchownego. Ich zdaniem ksiądz miał być nieprzyjemny.
- Jaki był jego poprzednik, to wszyscy wiedzą. Moja trójka dzieciaków była ministrantami. Jemu ciągle coś nie pasowało. Coś się nie podobało. Dlatego chłopaki zrezygnowały – poinformowała dziennikarzy Super Expressu parafianka.