Łoś chodził po ulicach Bydgoszczy
Łoś został zauważony rankiem, 4 czerwca w rejonie ronda Grunwaldzkiego. Tuż po godz. 7 ktoś zadzwonił do dyżurnego bydgoskiej komendy i powiedział, że po ulicy spaceruje zdezorientowane zwierzę. Zachowywało się spokojnie, ale mogło stworzyć zagrożenie na drodze. Ruszył tam patrol z Błonia.
- Funkcjonariusze zadbali, by zwierzę się nie spłoszyło, a jednocześnie pilnowali, by nie weszło wprost pod nadjeżdżające pojazdy. Z rejonu ronda Grunwaldzkiego łoś został przeprowadzony boczną ulicą do ronda Poznańskiego, a stamtąd zwierzę już samo skierowało się w stronę parku im. Jana Henryka Dąbrowskiego - informuje kom. Lidia Kowalska z KMP w Bydgoszczy.
Co się stało z łosiem spacerującym po Bydgoszczy?
Dyżurny poinformował o sytuacji Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy. Wezwano weterynarza. Zwierzę było już wtedy przy ulicy Kossaka.
- Tam został skierowany patrol ze Szwederowa oraz służby weterynaryjne. Te w dogodnym momencie uśpiły łosia - mówi kom. Lidia Kowalska. - Z uwagi na gabaryty zwierzęcia konieczny był przyjazd straży pożarnej, by móc przetransportować je do lasu - dodaje.
To nie jest pierwszy raz. Niedawno dwa łosie wprawiły w osłupienie bydgoszczan, przebywały w mieście kilka godzin. Też bezpiecznie wróciły do lasu. Jak usłyszeliśmy wtedy w Bydgoskim Centrum Zarządzania Kryzysowego - to nic dziwnego. Te zwierzęta pojawiają się w mieście regularnie, a upodobały sobie zwłaszcza podmokłe okolice Łuczniczki. Problem pojawia się, jeśli nie zdążą wrócić do lasu przed świtem.