W Bydgoszczy jest produkowany wegański majonez o obniżonej zawartości tłuszczu
- Na wciąż otwarte pytanie o to, który majonez jest najlepszy do wielkanocnej sałatki jarzynowej, dajecie nową odpowiedź: wegański, bydgoski. Jak powstał?
Jacek Wituski: - Od ośmiu skupiamy się nad rozwojem konkretnego produktu - majonezu wegańskiego Cremajo - jako mała rodzinna firma działająca w Bydgoszczy. Kiedyś byliśmy osamotnieni. Toczyliśmy bój o stworzenie majonezu, który w smaku, konsystencji, wyglądzie (bo liczy się też połysk!) będzie maksymalnie zbliżony do tradycyjnego, jaki znamy przecież jeszcze z dzieciństwa. Udało się! Teraz w słoikach Cremajo jest sos, który smakuje jak majonez, ale do jego przygotowania nie używamy wcale jajek, ma też obniżoną zawartość tłuszczu. To efekt kilkuletniej pracy w laboratorium, wielokrotnych prób smaku. To już jego wersja ostateczna, więcej poprawić już się nie da, bo smakuje tak, jak powinien.
Skąd wiecie?
Bogna Szkupińska: - Odzywają się do nas ludzie, którzy od 20 lat nie jedli majonezu z przyczyn zdrowotnych. Chorują np. na cukrzycę, celiakię, mają problemy gastryczne i muszą unikać jaj czy cholesterolu. Dzwonią i dziękują, opowiadają, że po tak długim czasie w końcu zjedli sałatkę nie z jogurtem, a z majonezem, a dzięki temu uruchomiły się w ich pamięci wspomnienia najlepszych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Kiedy na targach robimy test smaku i częstujemy gości naszym Cremajo, ale z naczynia bez etykiety, nikt nie jest w stanie rozpoznać, że to wegański majonez, a nie tradycyjny.
Jacek Wituski: - Mamy najczystszą etykietę na rynku, używamy naturalnych składników.
Czysta etykieta bydgoskiego majonezu. Co to znaczy?
- Guma arabska i guma ksantanowa - brzmi podejrzanie.
Bogna Skupińska: - Ale takie nie jest. Pokutuje przekonanie, że te nieprzyjaźnie brzmiące nazwy to chemiczne substancje. Tymczasem to naturalne zagęstniki, które pozwalają osiągnąć zamierzoną konsystencję, ale i wpływają dobrze na nasze zdrowie. Właśnie takich, pochodzących z roślin, np. nasion w kuchni używali już Indianie. Guma arabska stymuluje wzrost bakterii mikroflory jelitowej, a więc wzmacnia odporność. Guma ksantanowa utrudnia wchłanianie cholesterolu, zachowuje się w układzie pokarmowym jak błonnik spożywczy, pozytywnie oddziałuje przede wszystkim na procesy trawienne. Kiedyś mnie takie pytania irytowały, dziś cieszę się, że padają, bo dzięki temu możemy edukować, mówić o tym, które dodatki do żywności są zdrowe, a których lepiej unikać.
Jacek Wituski: - Taki skład i brak jajek w recepturze daje szerokie pole do popisu wegańskiemu majonezowi: można go podgrzewać na patelni, łączyć a alkoholem (nie zważy się), mrozić. To też pozwala uniknąć tego, co po każdych świętach jest zmorą - marnowania żywności.
Ten majonez nigdy nie będzie dostępny w plastikowych butelkach
- Naturalne składniki, niemarnowanie żywności, wegański produkt. Wygląda na to, że jesteście zieloni.
Bogna Szkupińska: - Mówimy o sobie: fleksitarianie. Zdecydowanie ograniczamy spożywanie mięsa. Decyzja o rozpoczęciu pracy nad wegańskim majonezem z jednej strony była wyjściem naprzeciw potrzebom dietetycznym ludzi, którzy - m.in. przez dietę bogatą w wysokoprzetworzone produkty - mają problemy zdrowotne. Z drugiej była efektem tego, że z niepokojem słuchamy o wielkich kurzych fermach.
Jacek Wituski: - Ludzie pytają, czemu nasze sosy nie są w plastikowych butelkach. W barach plastikowe opakowania są wygodniejsze w użyciu, m.in. na każdej stacji benzynowej serwującej hot dogi nie ma innych opakowań. Chcemy jednak, by ludzie wybierali świadomie. Na szczęście takich jest coraz więcej.
Bydgoska firma Starcks's, produkująca m.in. wegański majonez, właśnie otrzymała Certyfikat Instytutu Badań Konsumenckich Przedsiębiorstwo Godne Zaufania, Wyróżnienie Konsumenta 2024.