Marsz milczenia przeszedł ulicami Bydgoszczy. To hołd dla osób z niepełnosprawnościami, które zginęły po ataku Rosji na Ukrainę. Na Starym Rynku pojawiły się żółte znicze i flagi w barwach Ukrainy.
Celem było przede wszystkim oddanie czci wszystkim osobom z niepełnosprawnościami, którzy polegli w czasie wojny. Te puste wózki, które jechały z przodu marszu to symbol. Już tych osób nie ma. To ogromna tragedia nie tylko dla Ukraińców, ale dla całego świata. To, co się dzieje za naszą wschodnią granicą jest niebywałe i niewyobrażalne. Dla ludzi, którzy są teraz w miejscu bezpiecznym jest nie do wyobrażenia
- mówi Iwona Kozłowska, poseł i współorganizatorka marszu.
W marszu wzięli udział Ukraińcy, a także osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie.
Chcemy oddać hołd niepełnosprawnym, którzy nie mieli szans na przeżycie. Sama jestem opiekunem osoby niepełnosprawnej 29-latki. Powiedziałam rodzinie, że jeśli będzie kiedyś trzeba udać się to schrony, to ja nie pójdę. Ona jest niepełnosprawna intelektualnie, więc jej tego nie wytłumaczę. Używa pampersów, więc gdzie ją położyć i jak ją przebrać. Dodatkowo ma przeczulicę, boi się nawet szczekającego psa
- przyznaje Grażyna Rzęska, współorganizatorka marszu.
Marsz zorganizowano w ramach Dnia Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych.