autostrada

i

Autor: pixabay

Matka zostawiła dwie córki na środku autostrady. Obsługa stacji paliw wezwała policję

2022-07-26 11:56

W niedzielę (24 lipca) policjanci otrzymali zgłoszenie od pracowników stacji paliw na terenie Miejsca Obsługi Podróżnych w Malankowie przy autostradzie A1. Jak się okazało – matka odjechała w dalszą trasę zapominając o córkach, które znajdowały się w toalecie.

Policjanci dotarli na miejsce około godziny 13. Na terenie MOP Malankowo (woj. kujawsko-pomorskie) znajdowały się dwie dziewczynki w wieku 13 i 15 lat. Z ich relacji wynikało, że wracały z mamą i bratem z nad morza do domu w Katowicach i zatrzymały się na trasie na krótką przerwę.

Kujawsko-pomorskie: 76-latek jechał drogą ekspresową S5„pod prąd"

- Kiedy dziewczyny skorzystały z toalety, zauważyły że na parkingu nie ma ani ich auta, ani mamy i brata – informuje asp. Krzysztof Świerczyński, KPP Wąbrzeźno. - Kiedy krótkie poszukiwania nie przyniosły efektu, dziewczynki poprosiły o pomoc pracowników stacji paliw. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zaopiekowali się dziewczynkami. Po przejrzeniu nagrań z monitoringu potwierdzili wersję wydarzeń widząc, jak zaparkowane chwilę wcześniej BMW odjeżdża z parkingu bez dziewcząt na pokładzie.

Policjantom udało się namierzyć numer telefonu kobiety i skontaktować się z nią, by wróciła po córki. 42-latka dotarła na miejsce (z powodu znacznych odległości węzłów autostradowych) dopiero po 2 godzinach. Nie umiała jednak racjonalnie wytłumaczyć, jak doszło do tej sytuacji. Twierdziła, że była zmęczona i rozkojarzona.

Policjanci rozmawiali również z 13-letnim bratem zgubionych dziewczyn, który przez cały czas znajdował się w samochodzie. Zapytany o to, dlaczego nie powiedział mamie o tym, że w aucie brakuje jego dwóch sióstr, odpowiedział że nawet tego nie zauważył. Tłumaczył, że miał na uszach słuchawki i grał w grę na telefonie. Badanie alkomatem wykazało, że 42-latka była trzeźwa.

- Powyższa sytuacja ukazuje, że naprawdę niewiele potrzeba, aby doszło do niebezpiecznych sytuacji – dodaje asp. Krzysztof Świerczyński, KPP Wąbrzeźno. - Tym razem na szczęście wszystko zakończyło się przysłowiowym "happy endem".

Policja apeluje do kierowców, by zachowali czujność i ostrożność podczas wakacyjnych wyjazdów.