Cała sprawa zaczęła się od ustaleń sierżanta sztabowego Łukasza Szmajdy z bydgoskiego Śródmieścia. 40-letni mieszkaniec Bydgoszczy miał zajmować się sprzedażą tytoniu i alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Było to jego stałe źródło dochodu. W związku z tym policjant postanowił zweryfikować te informacje.
We wtorek (20 sierpnia) wspólnie z dwoma funkcjonariuszami: sierżantem sztabowym Kamilem Kurdelskim oraz sierżantem sztabowym Piotrem Szczepanikiem, udali się na ustaloną działkę w Bożenkowie.
- Mężczyznę oraz jego partnerkę zastali przy zaparkowanym tam aucie. Po przedstawieniu powodu wizyty wspólnie poszli na teren ustalonej posesji. Mężczyzna przez cały czas twierdził, że nie ma nielegalnego tytoniu i nigdy takim procederem się nie zajmował. Dzielnicowi nie dali się zwieść tym zapewnieniom, tym bardziej zważywszy na jego nerwowe zachowanie, które świadczyło zupełnie przeciwnie – czytamy na stronie bydgoskiej komendy.
Po wejściu na teren działki, policjanci udali się w stronę altany, gdzie w piwnicy odkryli trzy jutowe worki zawierające 39 kilogramów krajanki tytoniowej oraz 11 kartonów. W nich znajdowało się 205 litrowych butelek spirytusu. Wszystkie produkty były pozbawione polskich znaków akcyzowych. Funkcjonariusze zabezpieczyli również 20 tysięcy złotych oraz telefon komórkowy.
- 40-letni właściciel lewego alkoholu oraz tytoniu został zatrzymany. Policjanci przedstawili mu zarzuty z kodeksu karnego skarbowego. Mieszkaniec Bydgoszczy odpowie za posiadanie wyrobów tytoniowych bez polskich znaków skarbowych akcyzy – czytamy dalej.
Wartość uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa została oszacowana na ponad 63 tysiące złotych. Jak się okazało, to nie pierwszy raz, gdy 40-letni bydgoszczanin wchodzi w konflikt z prawem w związku z nielegalnym handlem wyrobami tytoniowymi i alkoholowymi. Mężczyzna ma już na swoim koncie wyrok za podobne przestępstwa, co pokazuje, że proceder ten stanowił dla niego stałe źródło dochodu.