Miał we krwi śmiertelną dawkę alkoholu. Wpadł, bo przyjechał zatankować na tę samą stację, co policjant

i

Autor: Pexels

kryminalne

Miał we krwi śmiertelną dawkę alkoholu. Wpadł, bo przyjechał zatankować na tę samą stację, co policjant

Kierowca miał cztery promile alkoholu we krwi. Książkowo to śmiertelna dawka, ale on miał się dobrze. Próbował nawet uciekać.

Kompletnie pijany 41-latek chciał zatankować swoje audi i jechać dalej. Nie pozwolili na to inni klienci stacji benzynowej i policjant po służbie, który zamierzał skorzystać z dystrybutora obok.

- Ze służby wracał akurat policjant wydziału patrolowo-interwencyjnego - mówi nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek z KMP we Włocławku. - Po drodze wjechał  na stację paliw. Od razu podbiegła do niego kobieta, prosząc o pomoc w zatrzymaniu pijanego kierowcy. Inny świadek dzwonił w tym czasie na numer alarmowy - dodaje.

Policjant wskoczył do samochodu mężczyzny, kiedy ten próbował do niego wsiąść. Gdy 41-latel zorientował się, co się dzieje, próbował uciekać. Szybko został jednak obezwładniony przez policjanta, a potem zajął się nim patrol. Kierowca miał w organizmie ponad cztery promile alkoholu.

  • Od razu stracił prawo jazdy.
  • Za to, co zrobił, odpowie przed sądem. Grożą mu dwa lata więzienia i wysoka grzywna.

Do interwencji doszło ok. godz. 17, 30 maja w powicie włocławskim.