Na razie nie wiadomo, kto od nowego roku będzie dostarczał Bydgoszczy prąd. W pierwszym przetargu jedyna oferta państwowej spółki dotyczyła podwyżki aż o 500 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Miasto ją odrzuciło. Był też drugi przetarg, ale już nikt się nie zgłosił.
Zaprosiliśmy naszego dostawcę - Eneę do zamówień i rozmowy z wolnej ręki. Otrzymaliśmy informację, że Enea nie jest zainteresowana dostawą energii elektrycznej dla naszego miasta. Jest to o tyle dziwne, że ok. 80 procent energii w Polsce produkują spółki kontrolowane przez rząd - mówi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Urzędnicy nie mają innej możliwości i muszą jak najszybciej znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Jedna spółka państwowa Enea zrezygnowała z dostaw. Kierujemy pismo do kolejnej spółki Skarbu Państwa, czy dostarczy nam prąd. Tego typu zapytanie zachęcające do podjęcia rozmów i złożenia oferty zostanie wysłane. Poczekamy - dodaje prezydent.
Jeśli to nic nie da i nie uda się podpisać umowy, miasto będzie musiało kupić prąd z tak zwanej taryfy rezerwowej, ale to będzie dużo więcej kosztować.