Nie musisz korzystać z telefonu podczas jazdy, by dostać za to gigantyczny mandat

Pani Natalia rzadko jeździ autem po mieście, najczęściej porusza się tramwajem. Tamtego popołudnia spieszyła się jednak na wizytę u lekarza. Wyjechała ze Starego Fordonu, a dotrzeć musiała na Kapuściska.

Policyjny tajniak wypatrzył bydgoszczankę, stojąc w korku obok niej. Gdy ruszyła, od razu ją zatrzymał

- Zanim wybiegłam z domu, mąż rzucił jeszcze: Tylko jedź powoli, widziałem kilka patroli na mieście - opowiada bydgoszczanka. - Byłam więc ostrożna, ale Bydgoszcz jest tak rozkopana, że nie wiedziałam już, jak mam jechać, by dotrzeć na czas. Stojąc w długiej kolejce aut na czerwonym świetle, wstukałam adres gabinetu w nawigację. Kiedy ją ustawiłam, telefon dalej trzymałam w dłoni, by móc zerkać trasę, ale obie ręce miałam na kierownicy. Uchwyt został bowiem w drugim aucie. Kiedy światło się zmieniło i ruszyłam, usłyszałam dźwięk policyjnej syreny. Pojęcia nie miałam, o co może chodzić. Policjant wyjaśnił, że przypatrywał mi, się stojąc nieoznakowanym radiowozem na pasie obok. Mówił, że gdybym odłożyła telefon przed ruszeniem, odpuściłby, ale że tego nie zrobiłam, nakłada na mnie mandat: 500 zł i nakłada aż 12 punktów karnych. To, że nie wolno rozmawiać w czasie jazdy, trzymając telefon czy słać SMS-ów i przeglądać Facebooka jest dla mnie oczywiste. Ale przecież nie korzystałam z telefonu, nie wypuściłam z rąk kierownicy - dodaje.

Taką samą karę dostał w marcu pan Patryk, jadąc przez Białe Błota.

Mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy. W jakiej sytuacji policjant go wlepi?

 - Tuż przed tym, jak ruszyłem w trasę, odebrałem ważny telefon. Rozłączyłem się, zanim włączyłem się do ruchu, ale ta osoba miała jeszcze za chwilę oddzwonić. Przejęty bezwiednie trzymałem smartfona w dłoni, ruszając. Ekran był wygaszony, a mimo to policjant stojący przy ulicy z radarem, wypatrzył go i mnie zatrzymał. Nie dyskutowąłem - zapłaciłem 500 zł mandatu i wciąż mam na koncie 12 pkt. karnych. Czuję się jednak niesprawiedliwie potraktowany. Tak surowo powinni być karani ci, którzy faktycznie grzebią w internecie czy ślą wiadomości w czasie jazdy - dodaje.

Czy można trzymać wyłączony telefon w dłoni podczas jazdy?

Co na temat korzystania z telefonów komórkowych mówi prawo? Tą samą miarą mierzy tych, którzy korzystają z telefonu, trzymając go w dłoni podczas prowadzenia pojazdu i tych, którzy tylko trzymają w dłoni telefon, siedząc za kierownicą.

art. 45. ust. 2 pkt 1 Ustawa Prawo o ruchu drogowym:

Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku.

Ważna uwaga - mowa jest o pojeździe, nie konkretnie o samochodzie, co oznacza, że także rowerzysta (i kierowca każdego innego pojazdu) musi liczyć się z mandatem za korzystanie z telefonu i trzymanie go w dłoni podczas jazdy.

Nie ma też znaczenia, czy auto lub inny pojazd jedzie, czy stoi np. na światłach lub w korku. Według prawa - pozostaje w ruchu. O postoju mówimy dopiero wtedy, gdy zatrzymanie trwa dłużej niż minutę, a silnik jest zgaszony.

• Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem mandatów policjanci mogą ukarać kierującego pojazdem grzywną w wysokości 500 złotych za korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy (przed 1 stycznia 2022 r. to było o 200 zł mniej). Mogą też nałożyć 12 punktów karnych (wcześniej za to wykroczenie było tylko 5).
• Kierowca może mieć maksymalnie 24 punkty karne. Każdy kolejny prowadzi do utraty prawa jazdy (żeby je odzyskać trzeba ponownie zdać egzamin).
• Korzystanie z telefonu czy nawet trzymanie go w ręku podczas jazdy może wypatrzeć policjant, ale mandat dostaniemy także, jeśli wykroczenie zarejestruje miejski monitoring lub nowoczesny fotoradar.
• Mandat można też dostać np. za nieuzasadnione trąbienie.