Była petycja w sprawie nocnej prohibicji w Bydgoszczy
Dyskusja nad wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu w nocy na terenie Bydgoszczy przyspieszyła po burzliwym procesie ustanowienia podobnego w Warszawie i innych polskich miastach. Niedawno w sieci pojawiła się petycja w sprawie nocnej ciszy alkoholowej. Ale - jak przypomina radna Joanna Czerska-Thomas, starania o nocna prohibicje trwały co najmniej od wakacji.
Jest pomysł wydłużenia zakazu sprzedaży alkoholu w nocy
- Wiosną tego roku odezwała się do mnie mieszkanka naszego miasta — kobieta w zaawansowanej ciąży. Opowiedziała, że wracając wieczorem do domu, czuła się zagrożona przez grupy osób spożywających alkohol w pobliżu sklepów działających całodobowo. Ta rozmowa była początkiem moich działań w sprawie ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu w naszym mieście. Dzisiaj złożyłam wniosek formalny o zmianę godziny rozpoczęcia zakazu sprzedaży alkoholu z 23:00 na 22:00. To niewielka korekta, ale o ogromnym znaczeniu dla bezpieczeństwa, porządku i komfortu życia mieszkańców. Miał to być rozsądny kompromis między prawem przedsiębiorców do prowadzenia działalności a prawem mieszkańców do spokojnego i bezpiecznego otoczenia. Mniej awantur, mniej pobić, więcej spokoju. Dziękuję wszystkim, którzy wsparli tę inicjatywę, a panu prezydentowi – za zapowiedź, że do rozmowy o godzinach sprzedaży wrócimy - napisała radna Joanna Czerska-Thomas (niezrzeszona) na swoim profilu na Facebooku krótko po sesji, na której bydgoscy radni zgodzili się na prohibicję.
Od kiedy będzie obowiązywała nocna prohibicja w Bydgoszczy?
Teraz między godz. 23 a 6 nigdzie w Bydgoszczy nie będzie można kupić alkoholu w bydgoskich sklepach. Nowe zasady wejdą w życie 1 lutego 2026 roku. Radny Jakub Mikołajczyk (Koalicja Obywatelska) podkreśla, że wielu bydgoszczan chciało tego rozwiązania.
- Bardzo wiele organizacji społecznych dbających o zdrowie, o bezpieczeństwo, rady osiedli, społecznicy wnioskowali o to, żeby taki zakaz wprowadzić.Korzystając z ustawowych możliwości, ten zakaz wprowadzamy. Ja tylko wnioskowałem, żeby nie zastosować godzin zalecanych 22. - 6 rano, tylko opóźnić trochę - od godziny 23. Głównie chodzi o sklepy znajdujące się na brzegach miasta, które też sprzedają produkty ogólnospożywcze i osoby wracające z pracy z drugiej zmiany o godzinie 22 w tym momencie byłyby pozbawione możliwości zakupu wszelkich produktów - dodaje.
Ratownicy medyczni w Bydgoszczy czekali na prohibicję!
Na tę decyzję czekali m.in. ratownicy medyczni.
- Chyba nie ma dnia w praktyce zespołu ratownictwa medycznego, żebyśmy nie jechali do pacjenta po spożyciu alkoholu, do jakiejś awantury, czy to w domu, czy na imprezach, czy do tak zwanego pacjenta leżącego gdzieś w miejscu publicznym. 90 proc. agresji wobec ratowników jest niestety spowodowana spożyciem alkoholu lub środków psychoaktywnych albo tych dwóch substancji, więc jak pokazują doświadczenia innych miast, gdzie prohibicja już weszła w życie, tych pacjentów w praktyce zespołu ratownictwa medycznego, pacjentów w SOR jest dużo, dużo mniej - mówi Krzysztof Wiśniewski z pogotowia w Bydgoszczy.
Radni byli pewni swego.
- Uważamy, że to z pewnością ograniczy głośne zachowania spokoju publicznego. Mamy nadzieję, że wielu mieszkańców ucieszy się. Zresztą w tych miastach, gdzie prowadzono zakaz nocnej sprzedaży, jest obniżona statystyka zachowań niezgodnych z porządkiem publicznym - mówi radna Grażyna Szabelska (Bydgoska Prawica).
Jeden radny był przeciw nocnej prohibicji w Bydgoszczy
Na 28 radnych tylko jeden był przeciw.
- Ta uchwała o nocnej prohibicji to nie jest troska o mieszkańców, tylko to jest kolejny krok w stronę nadmiernej kontroli i ograniczania wolności dorosłych ludzi, a zakaz sprzedaży alkoholu między godziną 23 a 6 uderzy naprawdę nie w tych, którzy stawiają problemy, ale właśnie w zwykłych Bydgoszczan, przedsiębiorców - uważa Paweł Sieg (Konfederacja).
Ograniczenia nie dotyczą lokali gastronomicznych i lotniska, a także stacji benzynowych.