Na telefon stacjonarny 71-letniej włocławianki zadzwoniła kobieta, która podała się za jej córkę. Płacząc poinformowała, że spowodowała wypadek, potrąciła ciężarną i teraz może trafić do więzienia. W rozmowę włączyła się też fałszywa policjantka, która uspokajała zdenerwowaną seniorkę. Zapewniała, że może pomóc córce wyjść na wolność. Jednak w tym celu potrzebna była wpłata kaucji.
Gotówkę i biżuterię mieszkanka Włocławka miała przekazać „gońcowi z prokuratury”, który przyjdzie do jej mieszkania. Starsza kobieta zgodziła się na to. Jednak po pewnym czasie zorientowała się, że to oszustwo i powiadomiła policję. Okazało się, że przestępca trafił już w ręce policjantów.
Pomógł zbieg okoliczności
Funkcjonariusze zwrócili uwagę na mężczyznę, który wydawała im się niespokojny. Rozglądał się nerwowo na boki, a gdy podjechali bliżej, zaczął iść szybciej. Okazało się, że to 28-letni mieszkaniec Gdańska.
W bazie figurował jako osoba poszukiwana przez sąd do odbycia kary 15 dni aresztu za wykroczenie. Miał też przy sobie amfetaminę, biżuterię i po kilka tysięcy złotych i euro, których posiadania nie był w stanie wyjaśnić. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy, gdy funkcjonariusze ustalali źródło pochodzenia tych wszystkich rzeczy, do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie od oszukanej seniorki. Okazało się, że zabezpieczone rzeczy pochodzą z tego przestępstwa.
Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał zarzut oszustwa i nielegalnego posiadania narkotyków. Odpowie za to przed sądem.