- Ewelina Brzykcy, położna i mama, niespodziewanie odkryła pasję do malowania, tworząc obraz dla swojego partnera.
- Mimo początkowej niechęci do farb, dziś maluje nocami, łącząc obowiązki domowe z artystyczną twórczością.
- Jej historia pokazuje, jak ważne jest szukanie własnej przestrzeni i realizacja pasji, nawet w obliczu wielu wyzwań.
- Sprawdź, jak Ewelina inspiruje inne kobiety do odnalezienia siebie i spełniania marzeń!
"Kupiłam płótno i namalowałam abstrakcję. Tak zaczęła się moja pasja"
- Pięć lat temu partner kupił mieszkanie i chciał je ciekawie urządzić. Szukał abstrakcyjnego obrazu, który pasowałby do wnętrza. Oglądaliśmy kolejne, ale wciąż czegoś im brakowało. W końcu, widząc kolejną z rzędu abstrakcję, rzuciłam niezbyt może przemyślanie: Taki chlapacz to sama ci mogę namalować. Nic nikomu nie mówiąc, kupiłam płótno, farby i faktycznie to zrobiłam. Kiedy wysłałam partnerowi zdjęcie obrazu, pytając, co o nim sądzi, ale nie zdradzając, że jest mój, wpadł w zachwyt. Uznał, że jest wprost idealny do jego nowych wnętrz. Nie mógł uwierzyć, że sama go namalowałam. A dla mnie był to początek nowej pasji. O tyle dziwnej, że do tamtego momentu byłam przekonana, że nie lubię malować. Już w dzieciństwie do farb podchodziłam jak do ognia - opowiada Ewelina Brzykcy.
Jest położną, mamą dwójki małych dzieci. Malarką.
- Która odkryła swoją pasję między garnkami a kołyską - dopowiada ze śmiechem. Lubie być kobietą domową: ugotować coś nieco bardziej skomplikowanego, zadbać o dom. Cóż, odkąd maluję, może mniej sprzątam i gotuję prostsze dania, ale czuję się spełniona. Nie spodziewałam się, że farby i płótno tak odmienią moje życie - mówi.
Ewelina Brzykcy maluje głównie abstrakcje i minimalistyczne pejzaże
Czas na malowanie pochodząca z Bydgoszczy pani Ewelina znajduje nocami, kiedy wszyscy w domu już śpią. Czasem udaje się pomalować w weekendy, kiedy dzieci są pod opieką babci, i na co dzień, gdy opiekę nad nimi przejmie partner.
- Kiedy syn był mały trochę się w tym malowaniu zatraciłam. Pamiętam moment, kiedy zapytał: dlaczego mama ciągle maluje. Nie malowałam ciągle, ale on tak to widział, bo gdy chciał spędzać czas ze mną, ja proponowałam mu zabawę z tatą, a sama siadałam do sztalugi. Teraz już, odkąd urodziłam córkę, zamykam się w swoim świecie już tylko nocami. Wieczorem, ok. godz. 20 parzę sobie wielki dzbanek herbaty, zakładam słuchawki, by słuchać audiobooków lub muzyki klasycznej, i maluję. Czasem aż do 3. nad ranem - opisuje Ewelina Brzykcy.
Pani Ewelina zachęca kobiety, a zwłaszcza młode mamy, które czasem przytłacza nawał obowiązków, by szukały swojej pasji i znajdowały czas na ich rozwijanie.
- Mnie też się wydawało, że nie mam czasu, a okazało się, ze zawsze da się go znaleźć. Warto też próbować nowych rzeczy. Ja na przykład zawsze chciałam spróbować garncarstwa, sądzę, że mogłabym się w tym sprawdzić, ale jeszcze nie miałam odwagi i okazji, by to zrobić. To ważne, by szukać swojej przestrzeni. Mama, która realizuje siebie, jest bardziej zadowolona z życia i łatwiej jest jej cieszyć się z małych rzeczy. Kobieta, która nie daje sobie chwili na załapanie oddechu, bywa przytłoczona zadaniami, smutna, sfrustrowana. Na dziecięcym obrazku przyniesionym z przedszkola ma jakąś taką smutną minę. Pragnę być inspiracją dla innych młodych kobiet, które myślą, że po macierzyństwie czy w natłoku obowiązków nie da się już zacząć od nowa. Chcę pokazać, że można – spełniać marzenia, rozwijać pasję i budować siebie na nowo, nie rezygnując z bycia mamą - opowiada Ewelina Brzykcy.