To był kolejny gorący dzień w Bydgoszczy. Kilkadziesiąt osób wyszło na ulicę i blokowało ulicę Gdańską w centrum miasta.
To kolejny tydzień protestów ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Policja przez megafon kazała wszystkim się rozejść i spisywała tych, którzy nie chcieli tego słuchać.
Za zorganizowanie spontanicznego zgromadzenia grozi odpowiedzialność karna, pouczam panią o tym. Jest obowiązek zakrywania ust i nosa
- informował policjant jedną z protestujących.
Przed chwilą chciało mi się płakać, bo domyślam się, że to jest koniec wolności. Podeszli do nas i nas spisali. Podali wykroczenie, że blokowaliśmy ruch drogowy. Coś ma przyjść pocztą i mają do nas dzwonić
- mówili protestujący.
We wtorek bydgoszczanie chcą spotkać się przed kuratorium oświaty.