Policja przez wiele tygodni gromadziła dowody, analizowała zebrane informacje. Wyciągnięte wnioski ostatecznie potwierdziły uzyskane poszlaki. Policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn. Wszyscy usłyszeli zarzut i zostali aresztowani na 2 miesiące. Wszyscy zostali aresztowani na 2 miesiące, a także – usłyszeli zarzuty.
- Jak ustalili kryminalni z KWP w Bydgoszczy mężczyźni pracujący na stanowisku kierowca-magazynier w jednej z firm produkujących parafinę, niestety nie byli uczciwi – informuje mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP Bydgoszcz. - Wywożąc towar firmowym autem sprzedawali go paserowi. Najczęściej, były to każdorazowo 3 tony skradzionej parafiny, ale też pochodne parafiny, jak wosk czy granulat.
Według ustaleń policji - kierowcy-magazynierzy najprawdopodobniej poznali się z 41-letnim paserem wcześniej, ponieważ wszyscy mieszkali w okolicach Gniewkowa. Ten natomiast dostarczał towar do Włocławka, do firmy produkującej m.in. znicze.
W tym miejscu, w trakcie przeszukań policjanci zabezpieczyli ponad 28 ton parafiny, którą przedstawiciele firmy spod Gniewkowa rozpoznali jako swoją własność. Tym sposobem, właściciel odzyskał mienie wartości niemalże 300 tys. złotych. Parafina wróciła do jej właściciela w powiecie inowrocławskim.
- Wykonując czynności w tej sprawie, policjanci natrafili u 41-latka spod Gniewkowa na „dziuplę samochodową” – dodaje mł. insp. Monika Chlebicz. - Na jego posesji zabezpieczyli ponad 100 różnych części samochodowych od audi, bmw, mercedesa i maserati.
Jak wynika ze wstępnej oceny niektóre z nich pochodziły z aut kradzionych na terenie Niemiec i innych krajów UE. Ostatecznie zatrzymano pięciu mężczyzn: trzech magazynierów-kierowców (30l., 37l., 49l.) oraz paserów (41l., 45l). Wszyscy usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej dokonującej kradzieży i paserstwa mienia znacznej wartości, czyniąc sobie z przestępstwa stałe źródło dochodu.
Materiał dowodowy wskazuje, iż grupa działała przynajmniej od kwietnia tego roku, a straty firmy spod Gniewkowa szacowane są na kwotę nie mniejszą niż 1,5 ml złotych. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje prokurator z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, który skierował do sądu wniosek o aresztowanie wszystkich podejrzanych. Trwa gromadzenie dowodów. Policjanci pracują nad ustaleniem kolejnych osób powiązanych z tym procederem. Nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań.