Urzędnicy z Solca Kujawskiego wrzucili do sieci krótkie ogłoszenie: „Poszukiwani są opiekunowie do adopcji 5 piesków (szczenięta)”. I podali kontakt do Zakładu Gospodarki Komunalnej, gdzie psy czekały na nowe domy. Tyle wystarczyło, by telefon błyskawicznie się rozdzwonił. Nie minęła doba, a wszystkie zostały adoptowane.
- Psy zostały znalezione na terenie jednej z posesji przemysłowych w Solcu Kujawskim - mówi Wojciech Elszyn, kierownik ZGK w Solcu Kujawskim. - To były odchowane szczeniaki w dobrym stanie, właściwie gotowe do adopcji. Nie było przy nich matki, wyglądało, jakby je porzuciła. Mimo prób, nie udało się jej odłowić, żeby jej pomóc. Trudno powiedzieć, czy to bezdomne zwierzę, czy takie, które - niedopilnowane - ucieka z czyjegoś podwórka. Będziemy dalej próbować i reagować na sygnały mieszkańców, by móc zająć się matką szczeniąt - dodaje.
Tempo, w jakim udało się podpisać umowy adopcyjne z mieszkańcami Solca Kujawskiego nie zaskoczyło urzędników.
- Zwykle tak to działa, że szybko zgłaszają się chętni, by zająć się szczenięciem, choć w tym wypadku mieliśmy nieco obaw, bo nigdy jeszcze nie szukaliśmy domów dla całego miotu równocześnie - mówi Wojciech Elszyn. - Wolniej idzie to w przypadku starszych psów. Jeśli przez tydzień nikt się po odłowionego przez nas czworonoga nie zgłosi, trafia do bydgoskiego schroniska. Ale najczęściej to po prostu uciekinierzy, zwierzaki, które postanowiły zaznać nieco wolności. Ich właściciele odbierają je zwykle następnego dnia - dodaje.
Każdego tygodnia ZGK odbiera nawet po kilkanaście zgłoszeń o błąkających się po mieście i gminie psach.