ludzie z pasją

Szukają co zimę domu na wynajem, ale za niego nie płacą. Zamiast tego robią w nim remont i porządki

- Można żyć bez pieniędzy, naprawdę. Większość potrzeb, jakie ludzie uznają za swoje własne, a ich realizację - porzez kupno drogich rzeczy - za niezbędne do szczęścia, została wykreowanych przez marketing - mówi Maria Czaplewska. Razem z mężem, dzieckiem i psem Koniem po raz kolejny szukała domu do zamieszkania na zimę. Od lat to robią - czynszu nie płacą, umawiają się z właścicielami, że pomieszkają, a w zamian zrobią remont, będą palić w pięciu, zajmą się ogrodem. - Czasem to bardzo zaniedbane budynki. Odkąd mamy dziecko, zależy nam na tym, by miały ogrzewanie i bieżącą wodę - zastrzega Maria Czaplewska.

Rodzina z województwa kujawsko-pomorskiego żyje niemal bez pieniędzy. Jedzenie mają ze śmietników, domy wynajmują za darmo. To ich wybór!

Arek ma 33 lata, Marysia 31. Ich córka, Elfira, zimą skończy 2 lata, a pies, Koń, wiosną będzie miał pierwsze adopciny.

  • Ciepłe miesiące w roku spędzają w drodze: mieszkają w wielkim, kolorowym mercedesie-kaczce, którego nazwali Wędrusia. Jedzą głównie to, co trafiło na śmietnik, choć nie powinno (- Markety wciąż wyrzucają zdrowe warzywa, nieprzeterminowane produkty, które np. zabrudziły się z wierzchu rozsypaną na półce sklepowej mąką - mówi Maria).
  • Latem jeżdżą na festiwale, gdzie sprzedają swoje wyroby - własnoręcznie przygotowane preparaty ziołolecznicze, dzieła sztuki, rękodzieło, ubrania.
  • Jesienią i zimą przygotowuję się na festiwalowy sezon i reperują cudze domy, w których mieszkają bez płacenia.

Jak to możliwe?

Od czterech za wynajem rozliczają się barterem: remontują, sprzątają, pielęgnują ogrody, palą w piecu

- Masz nieruchomość, która leży odłogiem i niszczeje? A może masz dom na odludziu, w którym chciałbyś za rok czy dwa zamieszkać, ale przerasta cię ogrom prac, które najpierw musiałbyś tam wykonać? A może pragniesz sprzedać lub wynająć dom lub mieszkanie, lecz nie masz czasu na odpicowanie go? Może się dogadamy? Jesteśmy rodzinką składającą się z dwojga dorosłych, dzidziusia i dużego psa. Już od czterech lat każdej zimy znajdujemy lokum, za które rozliczamy się barterem - czy to opieką nad nieruchomością, czy to pracami ogrodniczymi, budowlanymi, naprawczymi czy artystycznymi - takie ogłoszenie dała Maria Czaplewska.

Robi to każdej jesieni właściwie co roku. Rodzina z Torunia oczekiwania ma niewielkie. Szuka samodzielnego domu, właściwie gdziekolwiek.

Nie płacą, ale wymagania mają małe: ocieplony dom gdziekolwiek, bieżąca woda. Resztę zrobią sami

-  Dom musi być całoroczny lub dający się przeobrazić w całoroczny nim nastąpi zima. Jeśli brakuje mu łazienki - spoko, zbudujemy. Jeśli brakuje mebli - spoko, umeblujemy. Jeśli elektryka jest do naprawy - naprawimy. Jedynym naprawdę kluczowym kryterium jest ogrzewanie - na przykład nie zamieszkamy w nieocieplonym domu ogrzewanym farelkami. Po prostu dlatego, że nie jesteśmy milionerami - zastrzega w  ogłoszeniu Maria.

Plan minimum to znalezienie dachu nad głową do wiosny. Plan optimum - móc w znalezionym domu pomieszkać (i popracować) nawet trzy lata. Nie zapłacą za wynajem, to jest jasne od początku. W zamian za możliwość korzystania z lokum zajmą się jego utrzymaniem, opłacą wszystkie rachunki i pokryją koszty bieżących napraw. Wezmą na siebie prace budowlane, naprawcze, elektrykę, hydraulikę, odrestaurowywanie drzwi i okien, ocieplenie (a jeśli umowa będzie na dłużej, nie wykluczają płacenia ze swoich za materiały budowlane).

Szukają domów do remontu i mieszkają w nich za darmo

Pierwsze mieszkanie do remontu znaleźli przypadkiem. Ktoś z rodziny miał lokal, którego kuchnia potrzebowała generalnego remontu. Zamieszkali tam, a gdy właściciel zobaczył, jak zajęli się nim, powiedział, by za wynajem nic nie płacili. Pomysł im się spodobał i stał się ich sposobem na życie. Pierwszy dom znaleźli na Podkarpaciu, robili tam drobne naprawy, opiekowali się nieruchomością. Potem było mieszkanie w Toruniu, gdzie remontowali łazienkę.

Mąż Marii pracuje w firmie ogrodniczej, założenie i pielęgnacja ogrodu, warzywniaka czy sadu przy wynajętym barterowo domu to będzie dla niego pestka. Oboje są też gotowi wykonywać prace porządkowe.

- Niestraszny nam syf, brud i ubóstwo - podkreśla Maria. - Uwielbiamy w zaniedbanych wnętrzach dostrzegać i wydobywać ukryty potencjał - czytamy w ogłoszeniu.

Oboje mają artystyczne dusze, dlatego we wnętrzach, którymi się zajmują, lubią zostawiać nietuzinkowe prace, ot, choćby rzeźbę z drewna, betonu i stali.

- Robimy rękodzielnicze przedmioty użytkowe, odnawiamy meble. Mieliśmy okazję zająć się wiekowym kredensem. Zdjęliśmy starą farbę, najpierw za pomocą opalarki, a potem szlifierki, wypolerowaliśmy rączki od drzwiczek, wymieniliśmy zawiasy, wypełniliśmy ubytki i polakierowaliśmy. A sklejkowe drzwi, które były w najbardziej fatalnym stanie, ukryłam pod malunkiem. Marzy mi się wykonanie muralu, chcielibyśmy też mieć okazję w jakimś domu stworzyć antresolę. Dla nas to wyzwwania, czasem nowe doświadcznenia, dla właścicieli domów pomoc i sposób na uzyskanie wniepotwarzalnego projektu - mówi Maria.

A nie szkoda opuszczać takie wymuskane w pocie czoła domy?

- Nie przywiązuję się do rzeczy materialnych i bardzo satysfakcjonuje mnie to, że mogę włożyć swoją pracę, zostawić cząstkę siebie, swojej wrażliwości w danym miejscu - wyjaśnia Maria. Choć przyznaje, że mąż marzy, by kiedyś znaleźć zaniedbane, opuszczone siedlisko tylko dla siebie, kupić je i odrestaurować powoli.

Rodzina z dzieckiem zagląda do śmietników przy marketach. Jest tam mnóstwo dobrego jedzenia

Rodzina Marii i Arka stara się żyć bez wielkich pieniędzy.

- Są rzeczy, które kupić trzeba: ryż czy inne suche produkty do kuchni. Są rachunki, które trzeba zapłacić. Ale nasz budżet jest o wiele mniejszy niż przeciętnej rodziny a - mówi Maria. - Powód jest prosty. Zdecydowana większość potrzeb, jakie większość ludzi uznaje za ich własne, zostały sztucznie wykreowane przez marketing. Nasza córka nie potrzebuje do szczęścia dziesiątek plastikowych zabawek, a my wymyślnych dodatków do ubrań. O wiele ciekawiej jest, gdy jedno i drugie zrobimy sami z tego, co mamy pod ręką - dodaje.

Jak podkreśla, system oparty na pieniądzach pogłębia różnice między ludźmi, jedni są w nim wiecznie uprzywilejowani, inni nigdy się nie wybiją.

- Nie jesteśmy anarchistami, buntownikami, nie zależy nam na zmianie niczyjego światopoglądu. Ale sami robimy wszystko, co możliwe, by nie brać w tym udziału. Wiele poświęcamy dla wolności, ona jest dla nas najważniejsza - mówi Maria.

 - Często zdarza się, że ludzie oferują nam, żebyśmy zamieszkali w ich domu tylko za jego ogrzewania, naprawdę nie chcą niczego więcej. Podpisujemy umowę, czasem u notariusza, by obie strony były zabezpieczone - wyjaśnia Maria.

Zdarzają się jednak wpadki. Jak pewnej zimy, kiedy wszystko już było dopięte, dokumenty podpisane, a właściciel domu nagle zaczął się wycofywać.

- Wtedy nasza rodzina dała nam schronienie na zimę. Generalnie jednak ufamy ludziom. Otwierając się na innych i dopuszczając możliwość sparzenia się i tak zyskujemy więcej, niż stracimy, jeśli ktoś okaże się nieuczciwy. Zyskujemy nowe doświadczenie, przygodę - podkreśla Maria.

A co na taki styl życia mówią bliscy?

- Moja mama mówi, że gdyby znów była młoda, żyłaby tak jak ja. Za to mama mojego męża niepokoi się za każdym razem, gdy szukamy domu. Dbam o to, by pierwsza dostała zdjęcia, gdy już go znajdziemy, co trochę ją uspokaja - opowiada Maria.

Rodzina z Torunia znalazła dom na Pojezierzu Drawskim. Nie będą płacić za wynajem przez lata

Naszą rozmowę musiałyśmy przełożyć o kilka dni, bo małżonkowie byli bardzo zajęci po tym, jak w sieci ukazało się ogłoszenie. Oglądali domy ludzi, którzy na nie odpowiedzieli. Sezon 2024 i 2025 spędzą w domu na Pojezierzu Drawskim.

- Do zrobienia mamy ogród. Jest pięknie, a najlepsze, że możemy tam spędzić więcej niż jedną zimę! - cieszy się Maria.

Te wsie w Kujawsko-Pomorskiem były kiedyś miastami. Zobaczcie galerię.

Test A,B,C z wiedzy o bydgoskich osiedlach. Dlaczego Szwederowo nosi taką nazwę?

Pytanie 1 z 10
Na jakim osiedlu znajduje się popularne Multikino?
Święto Światła na bydgoskiej Wyspie Młyńskiej