Ogromny problem pacjentów w województwie kujawsko-pomorskim. Po zamknięciu oddziałów neurologicznych w dwóch toruńskich szpitalach, pacjenci z udarem i innymi chorobami są przywożeni do Bydgoszczy. W szpitalu im. Biziela brakuje już miejsc. W ostatnich dniach zdarzało się, że chorzy musieli leżeć na korytarzu.
Stało się tak, bo lekarze w toruńskim szpitalu miejskim nie podpisali kolejnej umowy cywilno-prawnej na pracę w szpitalu, we Włocławku też jest problem. Dlatego pacjenci z tamtych rejonów są przysyłani do Bydgoszczy
- mówi Wanda Korzycka – Wilińska, dyrektorka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Jana Biziela w Bydgoszczy.
Dyrektorka placówki dodaje, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Teraz mamy wolny korytarz, ale jeszcze rano był zajęty. Przed chwilą rozmawiałam z panią ordynator. Jesteśmy przygotowani na weekend i możemy przyjmować pacjentów. Sytuacja jest dynamiczna i zobaczymy, jak się będzie rozwijać. Mam nadzieję, że uda się podpisać umowę z lekarzami również w Toruniu
- dodaje.
Na oddziale neurologicznym bydgoskiego szpitala jest 38 łóżek. W tym tygodniu w najtrudniejszym momencie pacjentów było ponad 40.
Narodowy Fundusz Zdrowia w Bydgoszczy poinformował, że w Lipnie, Świeciu i powiecie bydgoskim uruchomiono 16 dodatkowych łóżek dla pacjentów neurologicznych.