Uwielbiana pizzeria się zamyka. „Rachunki mnie dobiły. Za prąd płaciłem w październiku 1,6 tys. zł, teraz już 2,4 tys. zł”

i

Autor: Napoli Mia, Facebook, zrzut ekranu

kulinarna mapa

Uwielbiana pizzeria się zamyka. „Rachunki mnie dobiły. Za prąd płaciłem w październiku 1,6 tys. zł, teraz już 2,4 tys. zł”

2024-02-25 18:08

Po godzinach pracy w swojej pizzerii, właściciel podejmował dodatkowe zlecenia, aby utrzymać lokal. Pomimo entuzjazmu bydgoszczan wobec jego oryginalnej włoskiej pizzy z dodatkami rodem z Italii, klienci odwiedzali miejsce zbyt rzadko, aby pokryć rosnące rachunki. Ostatnio głównym problemem było podwyższenie czynszu oraz wysokie rachunki za prąd.

Pizzeria Napoli Mia w Fordonie wkrótce zostanie zamknięta. Ludzie ogłaszają żałobę

Fordoniacy od razu zareagowali na wieści o tym, że w niewielkim lokalu przy ul. Kromera od 25 lutego nie zjedzą już pizzy z pieca opalanego drewnem, z oryginalnymi włoskimi dodatkami, bo lokal zostaje zamknięty.

- Wasza pizza jest najlepsza w Bydgoszczy - taki komentarz powtarza się najczęściej.

- Przed odkryciem Waszego miejsca jeździliśmy do Torunia, od roku jemy tylko u Was. Mam nadzieję, że zmienicie zdanie - ktoś zaklina rzeczywistość.

- Najlepsza pizza, jaką w życiu jadłam, bardzo, bardzo smutna wiadomość - ubolewa kolejna klientka.

Następna nie bawi się w subtelności: - Ogłaszam fordońską żałobę... Najlepsza pizza - pisze.

- Dziękujemy Wam za to, że byliście z nami przez 4 lata i docenialiście nasze pizze i naszą ciężką pracę, lecz w tych trudnych czasach, jakie nas dotykają, nie jesteśmy w stanie dalej tak funkcjonować - tłumaczy właściciel pizzerii Napoli Mia w poście na Facebooku.

- Jeszcze w październiku za prąd płaciliśmy 1,6 tys. zł, ciężko było, ale dawaliśmy radę. Teraz ten rachunek tak podskoczył, że opiewa już na 2,4 tys. zł - mówi nam właściciel pizzerii Napoli Mia. - Do tego cena za wynajem i koszty kupna oryginalnych produktów, bo zawsze stawiamy na jakość. Robi się bardzo duża kwota. Dotąd radziłem sobie tak, że brałem dodatkowe zlecenia, by zarobić na rachunki w pizzerii, ale nie jestem tak w stanie dłużej funkcjonować. Bardzo budujące są reakcje naszych gości, to miło słyszeć, jak nas doceniają. Marzę, by jeszcze wrócić do robienia dla nich włoskich dań. Niestety w tygodniu klientów przy ul. Kromera było niewielu, Fordon to pod tym względem trudne miejsce do prowadzenia lokalu. Choć w weekendy ludzi było sporo, to się nie równoważyło. Bardzo mi zależy na tym, by robić coś fajnego właśnie tu, sam jestem z Fordonu. Chciałbym dalej wypiekać dla ludzi pizzę i mam nadzieję, że to się kiedyś jeszcze uda. Teraz potrzebuję jednak kilku miesięcy na oddech, na nabranie dystansu - dodaje.

Na horyzoncie pojawiła się szansa na otwarcie lokalu w nowym miejscu w Fordonie, ale to pieśń przyszłości.

Kobieta wpadła do Kanału Bydgoskiego i porwał ją nurt. Policjanci wskoczyli za nią