- Kocioł toruński rozegrał się w dolinie Wisły, w podbydgoskich, podtoruńskich i podchełmińskich miejscowościach.
- Inscenizacja wydarzeń z 1945 roku odbyła się w Borównie pod Chełmnem.
- Widowisko na żywo komentowali Olaf Popkiewicz, sławny archeolog i Wojciech Ozdoba, historyk.
- Wszystko zorganizowało Stowarzyszenie Obrony Tradycyjnej Wsi Polskiej.
W Borównie pod Chełmnem znów walczyli niemieccy i rosyjscy żołnierze. To inscenizacja wydarzeń z końca wojny
Na łąki w podchełmińskim Borównie zjechały 1 lutego 2025 roku setki ludzi. Chcieli choć chwilę porozmawiać z Olafem Popkiewiczem, przejechać się zabytkowymi autami i motocyklami, podobnymi do tych, jakie jeździły podczas II wojny światowej. Dowiadywali się, jak działał szpital polowy, co można zobaczyć w Muzeum Artylerii w Toruniu i Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. Ale przede wszystkim mogli poczuć się jak świadkowie historii, obserwując przez godzinę to, co przygotowali członkowie kilku grup rekonstrukcyjnych. Mężczyźni i kobiety w pieczołowicie dobranych mundurach niemieckiej i rosyjskiej armii z czasów II wojny światowej stanęli naprzeciwko siebie jak 80 lat temu, na przełomie stycznia i lutego 1945 roku.
Kocioł toruński - inscenizacja pamiętnych wydarzeń z końca wojny z komentarzem Olafa Popkiewicza
Jak doszło do potyczek w Borównie niedaleko Chełmna w lutym 1945 roku? Opowiada Olaf Popkiewicz.
- To był kompletny chaos. Po pierwszym dniu marszu rozkaz się zmienił, Niemcy zorientowali się, że nie dotrą do Bydgoszczy. Trwały roztopy, żołnierze brodzili w błocie, tracili łączność. Pod Raciniewem stworzył się korek, nikt nie wiedział, kto ma iść pierwszy - mówi Olaf Popkiewicz. - W okolicach Unisławia Rosjanom udało się okrążyć wojska niemieckie. Pod Dąbrową Chełmińską Rosjanie zdobyli przewagę, wyparli Niemców z lasu raciniewskiego i Gzina, Dąbrowy. Zmusili oddziały niemieckie do zejścia w kierunku Doliny Wisły. Jeden z batalionów, ten, w którym byli najważniejsi dowódcy, przeprawił się przez Wisłę. Odbierali komunikaty, by natychmiast zawracali, pomagali reszcie, ale udawali, że mają kłopoty z łącznością. Skończyło się to sądem polowym, ale nie zostali ukarani - dodaje.
Kocioł toruński we wspomnieniach cywilów
Tak wydarzenia z 1945 roku przybliżają członkowie Stowarzyszenia Obrony Tradycyjnej Wsi Polskiej:
Rosjanie są już w Bydgoszczy i pod Toruniem. Druga połowa stycznia 1945 r. to dla mieszkańców nadwiślańskich wiosek dzisiejszego powiatu chełmińskiego z pewnością koszmarny i na długo zapamiętany okres. Dwie obce armie: niemiecka i radziecka toczyły potyczki i ciężkie boje na obszarze dzisiejszego województwa kujawsko-pomorskiego. Z całą pewnością wojna najbardziej dotyka ludność cywilną, która w czasie działań zbrojnych często traciła cały dorobek życia. Mieszkańcy ziem okupowanych szczególnie na wsiach doświadczali egzekucji, gwałtów na kobietach, okradaniu z płodów rolnych, a także zabieraniu całego inwentarza na potrzeby wojska. Do tego straty materialne powodowane ostrzałem, pożarami i artyleryjskimi kanonadami. Dzisiaj przypominają o wydarzeniach z przełomu stycznia i lutego 1945 roku pojedyncze oraz zbiorowe mogiły, przypadkowo w ziemi odnajdywane elementy uzbrojenia oraz najcenniejsza w tym wszystkim - pamięć ludzka. Każdy wiejski cmentarz w okolicy walk stał się miejscem spoczynku ich uczestników, szczególnie cywilnych ofiar.
Obejrzyjcie zdjęcia z tej widowiskowej inscenizacji Kotła toruńskiego w Borównie.