tragedia

Mała Ksenia wracała z rehabilitacji. Zginęła w wypadku na S5. Przez ostatnie pół roku bliscy walczyli o jej życie [ZDJĘCIA]

2024-01-22 14:25

Mama Kseni jest w śpiączce. Kiedy się wybudzi, usłyszy najstraszniejsze wieści: jej 4-letnia córeczka nie żyje. 13 stycznia wracały z rehabilitacji drogą ekspresową S5. Niedaleko Bydgoszczy uderzył w nie 69-latek, który jechał tamtędy pod prąd i uciekał przed policją. To historia tak tragiczna, że aż trudno w nią uwierzyć. Przez ostatnie pół roku rodzina małej Kseni walczyła o jej życie i zdrowie. Pomagali jej obcy ludzie, bo potrzebne były pieniądze na leczenie po tym, jak w sierpniu dziewczynkę cudem udało się uratować po innym wypadku, w którym zginął jej dziadek i ciocia. To Ukraińska rodzina, która w Polsce szukała schronienia. W ojczyźnie wszystko zabrała jej wojna.

Koszmarny wypadek na drodze ekspresowej S5 pod Bydgoszczą. Zginęły 3 osoby, 3 są w szpitalach

13 stycznia na drodze ekspresowej S5 w podbydgoskim Osówcu czołowo zderzyły się dwa samochody.

  • Kierujący oplem astrą jechał pod prąd i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym mercedesem vito, którym podróżowało pięć osób, w tym 4-letnia Ksenia i jej 26-letnia mama.
  • 69-letni sprawca z powiatu bydgoskiego zginął na miejscu.
  • Wszystkie osoby jadące busem zostały przewiezione do bydgoskich szpitali.
  • 14 stycznia w szpitalu zmarła 4-latka, a następnego dnia 68-letni kierowca mercedesa.
  • Kateryna, mama Kseni, jest w śpiączce, lekarze oceniają jej stan jako ciężki.
  • Śledczy pod nadzorem prokuratora wyjaśniają, jak do tego doszło.

Lekarze cudem uratowali 4-latkę po wypadku, drugiego nie przeżyła

Śmierć Kseni to dramatyczny finał historii, która od miesięcy poruszyła serca mieszkańców Brzezin w Wielkopolsce, gdzie mieszkała dziewczynka. Jej mama, 26-letnia Kateryna robiła wszystko, by zebrać pieniądze na leczenie 4-letniej córki. Potrzebowała go, bo 12 sierpnia zeszłego roku została poszkodowana w innym wypadku. Dziadek i ciocia zabrali ją tamtego dnia na wycieczkę. W Grudnej w gminie Szczerców (powiat bełchatowski) ich auto zderzyło się z innym samochodem. Tata i siostra Kateryny zginęli na miejscu. Ksenię przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Nie było wiadomo, czy przeżyje. Była w śpiączce.

Mama Kseni w jednym wypadku straciła tatę i siostrę, w drugim córeczkę

- Nie ma słów, którymi mogłabym opisać, jak bardzo się bałam. Straciłam już ukochaną siostrę i tatę, ale nie mogłam się załamywać. Ksenia mnie potrzebowała - pisała jakiś czas temu Kateryna, prosząc ludzi o wsparcie zbiórki.

Na rehabilitację Kseni zrzucili się ludzie. Zginęła, gdy wracała z turnusu

Ksenia miała po sierpniowym wypadku liczne złamania kości czaszki, złamanie kręgu, złamanie kości udowej i porażenie kończyn dolnych. Przeszła wtedy operację nastawienia trzonu kości udowej ze stabilizacją prętami. Lekarze przeprowadzili także stabilizację kręgosłupa szyjnego. Nie miała czucia w nóżkach, nie mogła się poruszać. Nawet siedzenie było niemożliwe, dlatego bliscy poruszyli niebo i ziemię, by zebrać pieniądze na rehabilitację. Do wypadku na S5 doszło akurat, kiedy wracała z turnusu. 

Rodzina Kseni szukała w Polsce bezpiecznego schronienia przed wojną

Kateryna jest w Polsce od marca 2022 roku. Wtedy razem z Ksenią uciekły przed wojną. Straciły dom. Całe dotychczasowe życie musiały zostawić za sobą. Miały przy sobie tylko dwie walizki. Tata Kseni pracuje w Czechach, odwiedzał swoich bliskich w Wielkopolsce. Tu urodziła się młodsza siostra Kseni, Lilia. Ma niecałe dwa lata.

Burza w Warszawie i totalna śnieżyca! Spadło kilkanaście centymetrów śniegu