Choć wiadomo nie od dziś, że w piecu nie wolno palić śmieci – co jakiś czas zdarzają się sytuację, gdzie ktoś zwyczajnie lekceważy ściśle określone przepisy. Szczególnie, gdy cena węgla jest wyższa niż w ubiegłych latach i - gdy musi pozbyć się starych mebli.
Do niecodziennej sytuacji doszło w środę, 5 października około godz. 15:50. Patrol Straży Miejskiej zauważył duże zadymienie wydobywające się z komina jednej z posesji na osiedlu Kapuściska.
- Przy oknach budynku leżały duże ilości odpadów – starych mebli, co mogło wskazywać, że prawdopodobne były one spalane w tym mieszkaniu – informuje straż miejska. - Podczas podjętej interwencji lokator okazał piec kaflowy, który był rozpalony.
W palenisku znajdowało się różnego rodzaju drewno, a w popielniku strażnicy stwierdzili liczne ślady spalonych odpadów komunalnych. Był to przede wszystkim laminat z mebli oraz częściowo stopiony metal.
- Mężczyzna oświadczył, że spala tylko czyste drewno i nie przyznał się do termicznego przekształcania odpadów w piecu – dodaje straż miejska. - W związku z powyższym funkcjonariusze pobrali próbkę popiołu do analizy. Ponadto przy piecu znajdowała się skrzynka z drewnem, w której znajdowały się ścinki płyt meblowych oraz płyt OSB.
Jak informują strażnicy – z uwagi na fakt, iż mężczyzna skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy przyjęcia mandatu, został poinformowany o skierowaniu wobec niego wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.