Do zdarzenia doszło 9 marca około godz. 8.00. Inowrocławscy funkcjonariusze zostali powiadomieni o tym, że jakiś samochód uderzył w dystrybutor na jednej ze stacji paliw, po czym, jak gdyby nigdy nic – odjechał.
Jak wynikało z informacji przekazanej policji - srebrny mitsubishi poruszał się nadal po okolicy.
- Wszystkie policyjne patrole otrzymały informację, by zwracać uwagę na taki pojazd. Podczas patrolowania pobliskiego terenu funkcjonariusze wydziału patrolowo-interwencyjnego zauważyli poszukiwany samochód, w którym była kobieta i mężczyzna – informuje asp. szt. Izabella Drobniecka, rzecznik prasowy KPP Inowrocław.
Kobieta i mężczyzna zostali wylegitymowani. Policja ustaliła również, że to oni odpowiadają za kolizję na stacji. 24-latka była nietrzeźwa i miała blisko półtora promila alkoholu w organizmie. To nie koniec!
- Okazało się, że była też poszukiwana celem ustalenia miejsca pobytu oraz do sprawy prowadzonego postępowania dotyczącego kierowania w grudniu ubiegłego roku pojazdem w stanie nietrzeźwości. To nie wszystko. Patrol ujawnił także przy niej niecały gram suszu roślinnego, który po badaniu testerem okazał się marihuaną – podaje rzeczniczka inowrocławskiej policji.
31-letni mężczyzna kierował natomiast pojazd bez uprawnień. Dodatkowo, badania wykazały, że miał prawie promil alkoholu w organizmie. Policjanci znaleźli przy nim 20 gramów marihuany. Para została zatrzymana w policyjnym areszcie.
Jak informuje policja - zarówno kobieta ja i mężczyzna odpowiedzą za nowe i wcześniejsze przestępstwa. Ona usłyszała zarzut posiadania narkotyków i kierowania w ubiegłym roku pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna natomiast również za to, że miał używki i za kierowanie w styczniu oraz marcu pojazdami w stanie nietrzeźwości.
Decyzją oskarżyciela oboje zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.