W połowie lutego policjanci ze Żnina odebrali powiadomienie o włamaniu do jednego z marketów ze sprzętem elektronicznym i AGD. Sprawcy weszli do sklepu po wykuciu dziury w ścianie obiektu, a następnie z wnętrza zabrali m.in. sprzęt elektroniczny, telefony i nowoczesne depilatory. Straty wyniosły kilkaset tysięcy złotych.
- Po otrzymaniu informacji o włamaniu, w pracę nad ustaleniem sprawców włączyli się policjanci Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy. Wspólnie z policjantami ze Żnina analizowali informacje dotyczące podobnych włamań na terenie kraju, dokładnie sprawdzali i oglądali nagrania z kamer monitoringu zamontowanego na terenie miasta, typowali auta, którymi mogli poruszać się włamywacze – relacjonuje mł. insp. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policjanci wytypowali też inne sklepy tej samej branży i sieci, które mieszczą się na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, które też mogły stać się celem kolejnego włamania. Niektóre z nich kryminalni dokładnie obserwowali.
W nocy z czwartku na piątek kryminalni zauważyli podejrzany ruch i światła latarek pod jednym z wytypowanych sklepów w Chełmży.
- Nie było czasu do stracenia. Po szybkiej akcji, koordynowanej przez dyżurnych policji, na terenie niewielkiej miejscowości pod Golubiem-Dobrzyniem, zatrzymane zostało osobowe bmw, w którym było trzech mężczyzn. W aucie tym funkcjonariusze zabezpieczyli przedmioty mogące służyć do włamań, jak: łom czy młot. Zatrzymani trafili do policyjnego aresztu – informuje Chlebicz.
Ustalono, że mężczyźni na stałe mieszkali w Holandii, a przed włamaniem wynajęli pokój w hotelu w Łodzi. W trakcie przeszukania funkcjonariusze zabezpieczyli kolejne dowody, które wskazują na ich udział we włamaniach.
30, 29 – 22 usłyszeli zarzuty działania wspólnie i dokonania włamania do sklepu na terenie Żnina oraz usiłowania włamania do sklepu w Chełmży. Sąd zdecydował, że najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie.
Policjanci analizują podobne włamania, do których doszło w kraju, gdzie sposób działania sprawców może wskazywać, że mogły to być te same osoby. Funkcjonariusze ustalają też, czy współpracowały z nimi inne osoby. Sprawa ma charakter rozwojowy, możliwe są kolejne zarzuty i zatrzymania.