Wojskowy śmigłowiec Mi-2 musiał awaryjnie lądować w Złotnikach Kujawskich pod Inowrocławiem. Na pokładzie było dwóch pilotów

• Wojskowy śmigłowiec Mi-2 awaryjnie lądował w polu podczas nocnego lotu szkoleniowego.
• Na pokładzie znajdowało się dwóch pilotów, którym nic się nie stało, jednak maszyna doznała uszkodzenia przedniego podwozia.
• Przyczyny zdarzenia są nieznane i zostaną wyjaśnione przez komisję badania wypadków lotniczych.
• Dowiedz się, co dalej ze śmigłowcem i jakie były pierwsze reakcje służb.

Wojskowy śmigłowiec awaryjnie lądował w polu, 200 metrów od drogi asfaltowej

Jak mówi rzecznik prasowa 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu kpt. Iwona Kloskowska nie są znane przyczyny tego zdarzenia.

- Lądowanie miało miejsce na polu ok. godziny 21. To śmigłowiec naszej brygady. Był to lot szkoleniowy w noktowizji. Na pokładzie znajdowało się dwóch pilotów. Lądowanie nastąpiło ok. 200 metrów od drogi asfaltowej. Wokół nie było zabudowań. Po lądowaniu na miejscu zjawiły się wszystkie służby zabezpieczające szkolenie lotnicze. Stwierdzono uszkodzenie przedniego golenia śmigłowca - powiedziała kpt. Iwona Kloskowska.

Pilotom wojskowego Mi-2 nic się nie stało, maszyna jest uszkodzona

To nie jest poważna awaria, a uszkodzenia maszyny nie są duże. Na szczęście nic się nie stało pilotom.

Po lądowaniu Mi-2 zarekwirowały prokurator i żandarmeria.

- Śmigłowiec znajduje się cały czas na miejscu. Czekamy na przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, aby określili, co było przyczyną zdarzenia. Lot miał charakter szkoleniowy, takie odbywają się niemal codziennie - powiedziała rzeczniczka.

- W związku z awaryjnym lądowaniem śmigłowca Mi-2 w okolicach m. Jordanowo 3 września 2025 roku zgodnie z właściwością na miejsce została skierowana Żandarmeria Wojskowa, celem wykonania czynności procesowych w trybie art. 308 k.p.k. Ponadto informuję, iż czynności prowadzone są pod nadzorem Działu do Spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz – Południe - przekazał nam szef Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Bydgoszczy wz. por. Dariusz Pluta.

Sprawę wyjaśni komisja badająca wypadki lotnicze

Pytany o tę sprawę na konferencji prasowej w Karpaczu szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że przyczyny wyjaśni Dowództwo Generalne i komisja badająca wypadki lotnicze.