Znalazłeś telefon, portfel, rower czy inną wartościową rzecz? Nie czekaj na wizytę policji, oddaj do Biura Rzeczy Znalezionych – informują funkcjonariusze. Przepisy jednoznacznie określają, co grozi za przywłaszczenie rzeczy. Przekonała się o tym mieszkanka Janikowa.
Policjanci z komisariatu w Janikowie od tygodnia prowadzą postępowanie dotyczące przywłaszczenia telefonu komórkowego o wartości 2 tys. zł. Do zdarzenia doszło 14 lipca około godz. 10.00 w sklepie przy ul. Głównej w Janikowie. Według zebranych informacji, jednej z pracownic wypadł z kieszeni telefon. Zanim kobieta zdążyła zauważyć zgubę, komórka trafiła już w cudze ręce.
W trakcie postępowania policjanci zabezpieczyli monitoring, na którym widoczna była kobieta podejrzana o przywłaszczenie sobie telefonu. Jej wizerunek szybko trafił do mediów.
- Wczoraj (18.07) do mediów trafił komunikat o sprawie i poszukiwaniu sprawcy – informuje asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP Inowrocław. - Przeczytała go „znalazczyni”, która sama zgłosiła się jeszcze wczoraj na komisariat w Janikowie, celem złożenia wyjaśnień. Kobieta przyznała się do zabrania telefonu. Niestety są tego konsekwencje, bo odpowie za przywłaszczenie mienia i taki też usłyszała zarzut.
Jak się okazało, wystraszona kobieta zdążyła już pozbyć się znaleziska. Telefon znalazł jednak ktoś inny.
- Komórkę znalazła inna przypadkowa osoba – dodaje asp. szt. Izabella Drobniecka. - Ta zachowała się prawidłowo, bo przekazała go do pobliskiego sklepu, a ten powiadomił o tym policję. Komórka wróciła do właścicielki, która nie kryła swojej radości.
Policja przypomina, że znalezione rzeczy nie stają się własnością znalazcy. Jest to kradzież. Według kodeksu karnego, w przypadku przywłaszczenia sobie rzeczy znalezionej sprawcy grozi do trzech lat pozbawienia wolności.