TV

„Zakup w ciemno”. Kamil, Arman i Gor opowiedzieli nam, jak zaczęła się ich przygoda z programem

2024-10-06 20:51

Format znany widzom „Wojen magazynowych” zadebiutował tej wiosny w Polsce w nieco zmienionej wersji jako reality show „Zakup w ciemno”. Program ten doczeka się trzeciego sezonu, w którym ponownie wystąpi trójka bydgoszczan: Kamil, Arman i Gor. Odwiedzili oni naszą redakcję, więc poznajmy ich bliżej. Szczegóły poniżej.

Zakup w ciemno - uczestnicy z Bydgoszczy. Co robią w programie TTV?

Arman Dabaghyan, Gor Barseghyan i Kamil Urbański to polsko-ormiańska ekipa z Bydgoszczy handlująca paletami. Poznaliśmy ich już na początku marca bieżącego roku, gdy na antenie TTV wystartował „Zakup w ciemno”.

Zasady show są proste – uczestnicy konkurują ze sobą o zdobycie jak najbardziej wartościowego towaru. W każdym odcinku mamy kilka licytacji. Już w pierwszym sezonie bydgoszczanie postawili wysoko poprzeczkę.

- Praktyczne kręcimy już trzeci sezon. Ten program jest autentyczny. Przyjeżdżamy na miejsce, palety są ostretchowane czarną folią i to jest po prostu chybił trafił. Zyskamy lub nie zyskamy. Strzelamy kwotę np. 8, 10, 15 tysięcy. Największa kwota, którą oddaliśmy na licytacji wyniosła 20 tysięcy. Natomiast najlepsza paleta, czyli najlepszy zakup był do wylicytowania od złotówki. Wylicytowaliśmy go za prawie 9 tysięcy i mieliśmy z tego zysk, a nie było podanej kategorii – mówi Arman Dabaghyan.

Przy każdej palecie znajduje się kategoria: A, B lub C, czyli towar nowy, powystawowy, używany, a także niekompletny, uszkodzony. Uczestnicy widzą oznakowanie, lecz nie wiedzą, co znajduje się w środku.

- Widzimy, z jakiej kategorii jest dany towar. Czy to jest home czy sport czy elektronika. Wtedy wiemy, jak już to dopasować na podstawie doświadczenia, rynku zbytu i zapotrzebowania. Ale w momencie, gdy nie wiemy, co to jest - czy będzie to sprawne czy uszkodzone, gdy zapłaciliśmy 9 tys, a licytacja zaczynała się od złotówki, to było to ryzykowne – mówi Kamil Urbański.

Jak Kamil, Gor i Arman trafili do programu? Zaczęło się od udostępnionego postu

Przygoda z programem zaczęła się w zeszłym roku.

- Razem z Gorem zajmowaliśmy się paletami. Natomiast z Kamilem detalicznie sprzedawaliśmy towar na sztuki. Udostępniałem posty w różnych grupach w social mediach. Nagle odezwał się do mnie reżyser z zapytaniem, czy chcemy wziąć udział w nowym programie. Program pod nazwą „Zakup w ciemno”. My wtedy nie wiedzieliśmy, co to jest – komentuje Arman.

Jak dopowiedzieli bydgoszczanie – miesiąc później otrzymali kolejną wiadomość od tej samej osoby.

- Ja wtedy nie odpisałem nic. Pokazałem wiadomości Kamilowi i to on mnie uświadomił, że pisze do mnie telewizja. Później skontaktowaliśmy się z panem telefonicznie, a na koniec mieliśmy rozmowę na wideokamerze. Był to etap castingu, który przeszliśmy. I tak trafiliśmy do programu, gdzie jesteśmy do dziś – dodaje.

Wartość palet to jedna wielka niewiadoma. Bydgoszczanie zakupili za 11 tys. zł paletę o wartości ok. 65 tys.

Jak zaznaczają bohaterowie – w programie czują się doskonale. Trio wygrało licytację już w pierwszym odcinku. Intuicja bardzo często ich nie zawodzi.

– Dostajemy parę dni wcześniej informację, gdzie będą nagrania i jedziemy. Czy to Kraków, czy Wrocław. Jedziemy w trójkę po to, by wygrać. Tam jest spora konkurencja – zaznacza Gor Barseghyan.

Gor przyznał nam, że wylicytował zarówno najlepszą, jak i najgorszą paletę. Najgorsza była warta 12 tys., panowie zapłacili za nią 8 tys. a towar po dziś dzień znajduje się w magazynie, bo nikt nie chciał go kupić, nawet pomimo tego, że wystawili na sprzedaż całość za 5 tys. zł. Było to w pierwszym sezonie. Najlepsza wylicytowana paleta składała się ze oświetlenia znanej marki. Jej wartość sięga ok. 65 tysięcy złotych. Panowie zakupili ją w programie za nieco ponad 11 tysięcy.

Tu nie ma miejsca na taryfę ulgową. Bydgoszczanie grają do końca. „ Płacimy swoimi pieniędzmi i ryzykujemy swoimi pieniędzmi”

– My jesteśmy wojownikami, więc bierzemy udział w każdej licytacji i każdą chcemy wygrać. Już od pierwszego sezonu potraktowaliśmy to jako walkę. Mimo wszystko wchodzimy tam i walczymy o pieniądze. Płacimy swoimi pieniędzmi i ryzykujemy swoimi pieniędzmi. Tam nie ma być miło, my tam nie szukamy nowych znajomości. My tam szukamy zarobku. Natomiast po tym, jak paleta zostanie wylicytowana, adrenalina opadnie możemy już być dla każdego mili. Jednak w momencie, kiedy leży na stole „kawałek chleba” to prowadzimy grę psychologiczną. Żeby wygrać trzeba nieco zmanipulować innych uczestników – komentuje Kamil.

Podczas licytacji emocje sięgają zenitu, o czym przekonaliśmy się już w pierwszym sezonie programu. Tu nie ma miejsca na pomyłki. Uczestnicy wykładają w końcu swoje własne pieniądze.

- W życiu nie spodziewałbym się, że nasza trójka znajdzie się w telewizji. Siebie nie widziałem nigdy w telewizji. Wcześniej boksowałem 10 lat, jeździłem na mistrzostwa świata, Europy. Uprawiałem sport wyczynowo i nagle pojawiłem się w telewizji jako przedsiębiorca – dodaje Arman.

Taaaka ryba Jacka Kawalca. Tylko kto tu trzyma wędkę?
Listen on Spreaker.