W okresie od lipca do września, w godzinach wieczornych i nocnych, na terenie Inowrocławia miały miejsce włamania do piwnic, piekarni oraz salonów fryzjerskich.
- Głównie ginęła gotówka oraz to, co złodziej uznał za wartościowe. Sprawami zajmowali się kryminalni, którzy każde postępowanie analizowali, na podstawie zebranych informacji i śladów – informuje asp. szt. Izabella Drobniecka z inowrocławskiej komendy.
Zdaniem policjantów, przestępstw musiała dokonywać ta sama osoba. Wkrótce powiązany ze sprawą stał się 41-letni mieszkaniec Inowrocławia. W sobotę, 21 września wpadł on w ręce policjantów w powiecie mogileńskim. Okazało się wówczas, że szukają go również policjanci z Gniezna.
- Gdy trafił do policyjnego aresztu w Inowrocławiu, kryminalni połączyli wszystkie sprawy w jedną i na tej podstawie mężczyzna usłyszał łącznie 17 zarzutów dotyczących: kradzieży z włamaniem i usiłowań włamań do piwnic, piekarni, salonów fryzjerskich i kosmetycznych oraz kradzieży roweru. Kradł przede wszystkim gotówkę, a także inne rzeczy. Policjanci dzięki swojej pracy odzyskali rower o wartości 3 tysięcy złotych – dodaje Izabella Drobniecka.
We wtorek, 24 września, funkcjonariusze wydziału kryminalnego doprowadzili mężczyznę do prokuratury. Policjanci i prokurator wnioskowali o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące.
Po analizie akt spraw, sąd zdecydował o areszcie dla 41-latka. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat za kratami.