To kolejny protest w Bydgoszczy. W piątek bydgoszczanie spotkali się przed siedzibą PiSu przy ul. Gdańskiej. W poniedziałek bydgoszczanie demonstrowali w centrum Bydgoszczy. Przez kilka godzin wiele ulic było zamkniętych. We wtorek mieszkańcy pojawili się na Starym Rynku, protestowali także przed Farą. Były przemówienia i hasła, m.in. "Wolność, równość, prawa kobiet".
Znowu dajemy znać, że nie godzimy się na łamanie podstawowych praw człowieka. Nie godziny się na dyktaturę, na zawłaszczenie państwa. Jestem zła, że żyję w kraju, gdzie odbierane są kobiecie podstawowe prawa
- mówili protestujący.
Protesty nie tylko na ulicach. Organizatorzy namawiają, by w środę nie przychodzić do pracy. Na apel odpowiedziała pani Sandra z Bydgoszczy. W środę bierze wolne, a w piątek zamierza protestować w Warszawie.
Nie idę do pracy. Zadzwoniłam do szefa, jesteśmy w cztery koleżanki i każda z nas nie idzie. Szef wysłuchał, przyjmuje do wiadomości, że nas nie będzie i wspiera nas. Powalczmy o nasze prawa. Niech nas zauważą, zobaczą, jaka jest w nas siła
- mówi pani Sandra.
Organizatorzy bydgoskiego protestu zachęcają wszystkich, by w środę przyszli na Stary Rynek o godz. 12.00.